Za mało miejsc postojowych na Nowym Porcie i przy Arenie
Horror – tak można jednym słowem skomentować parkowanie w okolicy miejskiej Przystani podczas Zaczarowanego Dnia Dziecka w niedzielę, 1 czerwca. Wiele osób przyjechało autami. Wolne miejsca wzdłuż ulicy PCK, a także przy Arenie Lodowej, szybko się zapełniły. Momentami robiło się nerwowo.
Kto ma blisko, mógł oczywiście przyjść pieszo, inni musieli przyjechać samochodem. – Byłam niedługo po rozpoczęciu wydarzenia i już nie było gdzie zaparkować. Przy przystani i Arenie wszystkie miejsca były zajęte, właściwie cały Nowy Port był oblężony – mówi jedna z tomaszowianek. Kierowcy parkowali też na gruntowej drodze przy błoniach, ale i tam szybko brakło miejsc. – Mam duży samochód, więc zaparkowałam na końcu tej drogi, gdzie były już duże nierówności, piach. Znajoma musiała jechać dalej, bo popsułaby sobie zawieszenie – mówi pani Dorota, która na przystań przyjechała z dwójką dzieci.