Miłość w rytmie tańca
Taniec potrafi zbliżać ludzi na wiele sposobów. Wiedzą o tym najlepiej Monika Ciesielska i Witold Pągowski, para na parkiecie i w życiu. Ich historia zaczęła się w sali tanecznej, gdzie Monika jako kursantka stawiała pierwsze kroki pod czujnym okiem Witka. Z czasem kroki zamieniły się w pasję, pasja w miłość, a dziś wspólnie tworzą projekty, które poruszają i integrują wiele osób.
Z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca, obchodzonego 29 kwietnia, rozmawiamy z nimi o miłości, pasji, wspólnym życiu i o tym, jak taniec wpływa na ludzi.
Agata Kucharczyk-Chaber: – Czym dla was jest taniec? Dlaczego wybraliście akurat tańce latynoskie?
Monika: – Dla mnie taniec to wszystko. To sposób wyrażania emocji, oderwania się od codziennych problemów. To moja pasja, ale też praca i styl życia. Dzięki tańcowi mogę się rozwijać i po prostu brać z życia garściami. Pokochałam te rytmy, będąc jeszcze dzieckiem. Kiedy oglądałam kolumbijskie seriale, usłyszałam i zobaczyłam tam cumbię, zaciekawiło mnie to i zaczęłam zgłębiać temat.