Pierwsza Komunia Święta to przeżycie dla dzieci i rodziców, ale też obciążenie finansowe dla rodziny. Jak wyglądają teraz uroczystości i przyjęcia?
Za nami już kilka komunii w parafiach w Tomaszowie i na terenie powiatu. W niedzielę, 11 maja odbyła się m.in. Pierwsza Komunia Święta w kościele św. Rodziny przy ul. Niskiej. Dzień wcześniej, w sobotę, w tym samym kościele sakrament przyjęła nieduża grupa dzieci. – Była taka możliwość i niektórzy rodzice z tego skorzystali. Być może dlatego, że już od dawna ciężko było znaleźć salę na przyjęcie w terminie niedzielnym w maju – mówi matka chłopca, który przystąpił do komunii w niedzielę.
Ten problem rodzice mają już od wielu lat. Dlatego często zamawiają sale na około dwa, a nawet cztery lata przed planowaną komunią.
Niedzielna uroczystość była podniosła. Przed kościołem dzieci, rodziców oraz gości witał ks. Grzegorz Chirk, proboszcz parafii przy ul. Niskiej. Oprawa mszy była bardzo ładna, a jej treści dostosowane dla 10-latków. Kościół był pięknie udekorowany, w jego sprzątaniu przed uroczystością pomagali rodzice. Nie zabrakło podziękowań dla księży, katechetów, wychowawców, chrzestnych. Wzruszający był zwłaszcza moment, kiedy dzieci podchodziły i dziękowały swoim opiekunom. Były łzy i uściski. Najważniejszy był oczywiście moment przyjęcia komunii świętej. Było też wspólne śpiewanie, pamiątkowe zdjęcia i spotkania z krewnymi. Potem już wszyscy pojechali na sale, gdzie odbywały się przyjęcia. Czasem są one organizowane też w domach, ale zdecydowanie rzadziej niż kiedyś.
Dawniej w domach przygotowywało się obiad, ciasta, czasem przekąski i to wszystko. Dzieci bawiły się na podwórkach i pod blokami, gdzie pokazywały sobie prezenty: rowery, walkmany, magnetofony, zegarki itd. Obecnie komunie przypominają małe wesela, tylko bez tańców. Wszystko jest przygotowywane w eleganckich restauracjach. W związku z tym, że sale zamawia się dużo wcześniej, czasem zmieniają się ceny u restauratorów za tzw. talerzyk – i oczywiście idą w górę. – Płaciliśmy 220 zł od osoby – wyznaje jedna z matek dziecka komunijnego. Inna miała w wynajętej sali zatrudnionego swojego kucharza. – Kucharz za gotowanie brał 55 zł za osobę, ale za ciasta, zakupy, napoje, wynajem sali, dekoracje wyszło około 180 zł za osobę – podlicza kobieta. Do tego trzeba doliczyć m.in. koszty stroju dla chłopca czy dziewczynki, dodatków (zwłaszcza dla dziewczynek), fryzjera czy składki na kościół. – My płaciliśmy 200 zł składki na kościół, ale podobno w niektórych parafiach jest nawet 600 zł – twierdzi jedna z matek.
Płaci się też za fotografa w kościele i za tego, który robi komunijne sesje np. na sali. – Moja sesja rodzinna kosztowała 700 zł – wyjawia moja rozmówczyni.
Kiedyś raczej nie robiło się tortów na komunię, a teraz to standard. Płaci się w zależności od jego wielkości, dekoracji, firmy itd. To może być wydatek około 300–500 zł i więcej. Jeśli na przyjęciu komunijnym jest sporo dzieci, można zamówić animatorki, które poprowadzą zabawy z nimi. Cena takiej usługi to około 600 zł za dwie godziny. Sporo kosztuje też wynajęcie fotobudki (około 700 zł) czy "białego tańczącego misia", który też bywa na komuniach...Pokaż galerie
Komentarze