W portach ruch, bo 1 maja to tradycyjnie początek sezonu dla żeglarzy na Zalewie Sulejowskim. – Szykujemy się już od kilku tygodni. Robimy co możemy, ale więcej łódek nie będziemy w stanie przyjąć. Niestety baza dla żeglarzy na zbiorniku jest ciągle zbyt słabo rozwinięta – mówi nam Tomasz Jarzyński, bosman portu jachtowego "Borki" w Swolszewicach Małych. Natomiast na infrastrukturę nie mogą narzekać kajakarze. Od Smardzewic do Nowego Miasta nad Pilicą nie brakuje przystani i miejsc do wodowania.
Dwa porty w Swolszewicach Małych, jeden w Bronisławowie. Łódki stoją też w Barkowicach Mokrych i Zarzęcinie. To właściwie cała baza żeglarska nad zbiornikiem. W wielu miejscach żeglarze dobijają do brzegów "na dziko", cumując w krzakach. – Szczególnie wschodnie nabrzeże zbiornika jest pod tym względem zaniedbane. Zbudowano nową przystań w Smardzewicach, ale brakuje tam kei, z której mogliby korzystać żeglarze. Jest tylko ta do potrzeb służb ratunkowych. Przy tak dużej inwestycji to byłby niewielki wydatek. Ciągle można to zrobić. Zalew potrzebuje więcej rozwiniętej bazy dla żeglarzy. Monitorowanych portów, gdzie mogliby bezpiecznie zostawiać łódki. W tych istniejących miejsc jest za mało. Skomplikowane procedury prawne (również niemałe koszty) powodują, że brakuje chętnych do budowy takiej bazy – uważa T. Jarzyński.
Cumują w krzakach, bo brakuje portów
W ostatnich latach ta infrastruktura została jeszcze ograniczona. W 2019 r. zlikwidowano przystań "U Łysego" w Bronisławowie, a w 2021 r. port "U sołtysa" w Treście. W tej ostatniej miejscowości teren nad zatoką przejęła w ubiegłym roku gmina Tomaszów. Wody Polskie przekazały samorządowi w użyczenie działkę o powierzchni ponad trzech hektarów. Miał tam powstać port dla żaglówek, plaże, pole namiotowe, miejsce dla kamperów, plac zabaw, promenada i inna infrastruktura turystyczna. Gmina starała się o dotację na ten cel. Niestety bez powodzenia.
Żeglarze nadal przypływają do Tresty i cumują przy brzegu (starą keję wyburzono), przywiązując łodzie do kołka wbitego w ziemię, do ławki, do drzewa... Wiele z nich jest "parkowanych" w ten sposób wzdłuż nabrzeża w różnych miejscach na zbiorniku. – Wygląda to bardzo nieprofesjonalnie, ale nie mają innego wyjścia. Warunki do żeglowania na zbiorniku są rewelacyjne. Czysta woda, jej poziom jest wysoki, na wiatr też nie można narzekać – twierdzi bosman portu "Borki".
- Śmieci z kajaka do kosza
W majówkę zaroi się też od kajaków na Pilicy. Już nie tylko na odcinku od Tomaszowa do Spały. Spłynąć można od Smardzewic (bardzo urokliwym odcinkiem rzeki do Tomaszowa) albo popłynąć dalej za Spałą w kierunku Inowłodza, Zakościela (tam można podziwiać piękne widoki i omijać wysepki), aż do Mysiakowca. Domaniewic, a nawet Nowego Miasta nad Pilicą. Po drodze nie brakuje przystani i miejsc do wodowania (również tych prywatnych). Kajakowi turyści mogą też korzystać z przenoski przy jazie na Brzustówce.
– Od majówki ruch kajakowy na Pilicy robi się coraz większy. Dbamy o rzekę. Co roku (już od 18 lat) usuwamy z niej śmieci w ramach akcji "Czysta i bezpieczna Pilica". W minioną sobotę, 26 kwietnia posprzątaliśmy odcinek 19 km – od Spały do Mysiakowca – mówi Andrzej Ambroziak pomysłodawca tej akcji, organizator spływów, właściciel Amber.Travel.
Spływy Pilicą, jak również mniejszymi rzekami, organizuje wiele firm zajmujących się turystyką kajakową. Ważne, żeby ich uczestnicy zostawili po sobie porządek i pozwolili w spokoju wypoczywać innym.
ag
Komentarze