Hubertus Spalski 2025 odbył się w sobotę, 18 października. Pomimo niesprzyjającej pogody przyjechali na niego wystawcy, właściciele przepięknych psów myśliwskich, przedstawiciele Lasów Państwowych i służb mundurowych oraz publiczność. Atrakcje były różnorodne.
Historia Hubertusa Myśliwskiego w tej miejscowości sięga dwudziestolecia międzywojennego. Wtedy to ogólnopolskie obchody ku czci św. Huberta, patrona myśliwych i leśników, zainicjował prezydent Ignacy Mościcki. W 1930 roku, z okazji 3 listopada, czyli Dnia św. Huberta, odbyło się pierwsze uroczyste polowanie hubertowskie. Ustanowiono też spalską odznakę pamiątkową, czyli ośmiopromienną gwiazdę z krzyżem w środku, którą okala wieniec jelenia z łbem skierowanym ku dołowi. Otok gwiazdy i poroża stanowi zielone emaliowane koło zakończone u dołu wstęgą z napisem: "Na pamiątkę od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Ignacego Mościckiego".
O tym, jak odbywały się obchody św. Huberta trzy lata później, przeczytać można w "Polsce Zbrojnej" z 7 listopada 1933 roku. Niedzielne uroczystości w Spale rozpoczęły się wówczas od nabożeństwa w drewnianym kościółku, podczas którego prezydent Mościcki wraz z małżonką zasiadł w fotelach z prawej strony ołtarza. Po lewej stronie miejsce zajął premier Janusz Jędrzejewicz. Podczas mszy ks. Kowalski, proboszcz z Inowłodza, poświęcił ołtarz z płaskorzeźbą św. Huberta oraz płaskorzeźbą Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej, ufundowany przez Związek Leśników RP. Potem uroczystości przeniosły się przed pałac, gdzie głowa państwa odznaczyła złotymi i srebrnymi krzyżami zasługi najlepszych leśników. Ważnym punktem programu było też odsłonięcie nieopodal tzw. Grzybka nad Pilicą. Monument wznieśli spalscy leśnicy, a nazywany jest Grotą św. Huberta. Na jednym z kamieni wmurowano tablicę: "Wskrzesicielowi tradycji św. Huberta Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej prof. Ignacemu Mościckiemu – leśnicy spalskich terenów łowieckich". Podczas II wojny światowej leśnicy ukryli pamiątkową tablicę w obawie przed zniszczeniami. Dopiero w 1990 roku trafiła na okazały głaz przy spalskim kościółku. Na Grocie św. Huberta umieszczono zaś jej kopię.
Tradycję hubertowskiego święta przerwała druga wojna światowa. Wskrzeszono ją dopiero w 2000 roku Trzy lata później Spalski Hubertus zyskał rangę ogólnopolską.
-
Święto myśliwych, leśników, miłośników przyrody
W tym roku wydarzenie zorganizowano już po raz dwudziesty piąty. Przybyli mieszkańcy gminy Inowłódz, Spały, Tomaszowa i innych miejscowości naszego powiatu. Ale nie tylko. Można było spotkać myśliwych, leśników, osoby związane z Lasami Państwowymi z województwa łódzkiego i innych pokrewnych branż z całej Polski. Przyjechali wystawcy rasowych psów myśliwskich z różnych zakątków, np. z Mazur. Hubertus był połączony z uroczystością 80-lecia istnienia Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi. Wzięli w niej udział przedstawiciele tej instytucji na czele z dyrektorem RDLP Jackiem Chudym.
W spalskim kościółku odbyła się msza hubertowska, a później przemarsz pocztów sztandarowych, czyli Orszaku św. Huberta, pod scenę. Niestety padało, co nieco zepsuło widowiskowość tego niezwykłego wydarzenia. Piękne stroje, zarówno urzędników leśnych, jak i ludowe, mokły w deszczu lub kryły się pod parasolami. Wszystkich powitał Bogdan Kącki, burmistrz Inowłodza. Byli też inni przedstawiciele gminy Inowłódz, jak chociażby kasztelan inowłodzki Piotr Pastusiak.
W programie hubertusa znalazł się m.in. koncert pt. "Muzyka dworem, lasem i łowiectwem inspirowana" w wykonaniu Reprezentacyjnego Zespołu PZŁ pod dyrekcją Mieczysława Leśniczaka. Na scenie zaprezentowali się też młodzi artyści z Zespołu Pieśni i Tańca "Gorzkowice". Zaplanowano pokazy sokolnicze i kulinarne, lecz nie wszystko odbyło się ze względu na deszcz. Swoje stoiska mieli przedstawiciele gminy Inowłódz, Lasów Państwowych, służb mundurowych, kół gospodyń wiejskich. Były również konkursy.
-
Ich służba także związana jest z lasem i przyrodą
Spotkaliśmy m.in. przedstawicieli Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie oraz policjantów z Łodzi. – Przygotowaliśmy różne atrakcje dla dzieci, w tym plastyczne, związane z naszą pracą – powiedziała nam st. asp. Aleksandra Jakubiak z KPP Tomaszów.
Sporo działo się też przy stoiskach Wojsk Obrony Terytorialnej i 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. Dzieci oglądały domek, który przywieźli ze sobą tomaszowscy strażacy. – To makieta, którą mamy w sali edukacyjnej "Ognik" w naszej komendzie w Tomaszowie. Budzi ona zainteresowanie dzieciaków. Dzięki niej możemy zobrazować powstawanie pożaru w różnych pomieszczeniach w budynku jednorodzinnym. Ma ona za zadanie edukować najmłodszych, jakie są zagrożenia i jak się przed nimi ustrzec. Pokazuje, gdzie najczęściej może wystąpić pożar. Na makiecie powodujemy zadymienie i pokazujemy, jak dym i pożar się rozprzestrzeniają – wyjaśniał z kolei mł. kpt. Artur Malinowski. W każdym pomieszczeniu domku jest pokazana osoba, z której powodu może powstać pożar. To też działa na wyobraźnię. Poza tym tomaszowscy strażacy pokazywali sprzęt ratowniczo-gaśniczy, zwłaszcza ten używany podczas pożarów w lasach.
Z lasem, jego przyrodą i gospodarką leśną związane były wszelkie konkursy przy stoiskach nadleśnictw. Na stoisku Łódzkiego Oddziału Regionalnego ARiMR, przygotowanym przez Biuro Powiatowe w Tomaszowie pod kierunkiem kierowniczki Natalii Picholi, odwiedzający mogli uzyskać informacje o aktualnych programach wsparcia i inicjatywach tej instytucji.
-
Najpiękniejsze psy z całej Polski, smaczne jabłka i rękodzieło
Aplauz publiczności wzbudziła wystawa psów ras myśliwskich organizowana przez Związek Kynologiczny w Polsce Oddział Piotrków Trybunalski. Czworonogi prezentowały się na wybiegu. Były oceniane przez jury fachowców w tej dziedzinie. Wybierano m.in. najpiękniejsze szczenię, najpiękniejszego psa rasy nieuznanej, najpiękniejszego weterana i psa rasy polskiej. Najpiękniejszym psem wystawy został chart szkocki GYACHUNG KANG Celtic Alanda z Tomaszowa! (Rozmowę z jego właścicielem przeczytacie w osobnym tekście).
Wart uwagi był też Jarmark Hubertowski. Przyjechali wystawcy z różnych stron Polski. Było rękodzieło, smaczne polskie jabłka i inne owoce, wyroby mięsne i antyki oraz biżuteria. Oczywiście to tylko część stoisk, bo perełek na jarmarku było dużo więcej. Szkoda, że nie dopisała pogoda. – Mimo deszczu jest sporo ludzi, ale gdyby nie padało, to byłyby tłumy, atrakcji jest dużo – powiedział Mirosław Grabik z Belska Dużego, który zawsze na jarmarku oferuje swoje jabłka i inne owoce.
Tej deszczowej i pochmurnej soboty dużo ludzi odwiedziło spalską Sołtysówkę, gdzie swoje piękne obrazy prezentowała tomaszowianka Martta Węg. (Szerzej piszemy o tym w osobnym tekście).
Pomimo niepogody wydarzenie było ciekawe i należy podkreślić, że oba hubertusy spalskie – i Myśliwski, i Jeździecki – są jednymi z ciekawszych imprez plenerowych w powiecie tomaszowskim. Nic dziwnego, że prezydent Mościcki zapoczątkował go przed wielu latu właśnie w schowanej w lesie urokliwej Spale.
Fotorelacja dostępna jest na naszym FB: https://www.facebook.com/share/p/1AnMKZ1r6x/
Joanna Dębiec





Komentarze