Pani Wanda Rybak w imieniu Stowarzyszenia Nasz Wspólny Dom Tomaszów Mazowiecki występuje o dotacje do Urzędu Miasta. Przy udzieleniu dotacji uczestniczy Wanda Rybak, szefowa Wydziału Spraw Społecznych. Następnie Wanda Rybak w imieniu Stowarzyszenia przedstawia rozliczenie. Kto je zatwierdza? Jak myślicie?
Zespół kontrolny Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej ds. tzw. kapslowego zakończył pracę. Powstał protokół, pod którym podpisali się członkowie zespołu: Piotr Kucharski, Marek Krawczyk, Marta Lublin, Marzanna Popławska i Bogdan Smolarek. – W mojej ocenie wyłania się z tego obraz wręcz dramatyczny – mówi Marek Krawczyk. – Już sam sposób przyznawania dotacji na działania związane z profilaktyką alkoholową wręcz sprzyja rozdawnictwu tych środków "po uważaniu". Tak być nie może. Należy pamiętać w tym miejscu o rzeczy absolutnie najistotniejszej – są to środki publiczne i jest obowiązkiem prezydenta (i jego służb) dochowanie najwyższej staranności w ich dystrybucji. Odnoszę wrażenie, że całkowicie o tym zapomniano.
Co sprawiło, że ocena radnego jest tak ostra?
W wielu przypadkach nie udostępniono kontrolującym dokumentów finansowych. Czyli mogli oni oceniać prawidłowość wydatkowania środków jedynie w oparciu o oświadczenia. Nie mieli dostępu do faktur, umów czy rachunków. Tak komentuje to radny Krawczyk: – Kiedy wydawało się, że gorzej być nie może, okazało się, że rozliczanie tych dotacji to jest dopiero ciekawostka. Obowiązujący w Urzędzie sposób ich rozliczania jest dla mnie nie do zaakceptowania. Postawiłbym tezę, że właściwie nie ma nadzoru nad tymi środkami. To niesamowite, że do rozliczenia dotacji wystarczy prezydentowi oświadczenie, że stowarzyszenie, które otrzymało nawet kilkadziesiąt tysięcy z kasy miasta... wydało je zgodnie ze złożonym wnioskiem – brak precyzyjnego i rzetelnego sprawozdania i faktur potwierdzających wydatki. Nie podoba mi się fakt, że bodaj największym beneficjentem pieniędzy na doraźną profilaktykę antyalkoholową jest Klub Sportowy Arena. Rozliczenie Areny budziło nasze ogromne wątpliwości, a prezydent i samo stowarzyszenie nie udostępnili nam dokumentów, co tylko potęguje moje rozczarowanie i wzmaga podejrzliwość. Z dostępnych dokumentów nie dowiemy się np. czy pieniądze zostały wydane na uczestników będących mieszkańcami Tomaszowa – to także niedopuszczalne. W przypadku Areny uwag jest cała masa, od formalnych do merytorycznych. Protokół z tej kontroli jest dla prezydenta druzgocący, ale jest efektem kilkumiesięcznej ciężkiej pracy. Ten, kto go przeczyta, nie uwierzy, że tak źle można gospodarować naszymi podatkami.
Coś jednak udało się ustalić. Jak wspomniał radny Krawczyk, najwięcej wątpliwości budziły dotacje dla Klubu Sportowego Arena. W protokole czytamy: "W latach 2021–2023 Klub Sportowy Arena jako stowarzyszenie zwykłe otrzymywało największe dotacje. (...) W sprawozdaniach z realizacji zadań w ocenie zespołu kontrolnego dochodziło do zawyżania kwot za usługi księgowe, obsługę kadr czy pracę wolontariatu. Dla przykładu – cześć stowarzyszeń przyjmowała pracę wolontariuszy jako bezpłatną lub jako pracę wycenioną na poziomie 18,30 zł brutto za godzinę, co w danym czasie odpowiadało najniższemu wynagrodzeniu z umów cywilnoprawnych (zleceń). W tym samym okresie KS Arena w sprawozdaniach pracę wolontariuszy rozliczał po 40,00 zł brutto za godzinę". Niestety nie udało się dotrzeć do wolontariuszy, którzy pracowali zgodnie z taką stawką. Prosimy ich o kontakt z redakcją.
To niestety nie wszystko. Nie można było sprawdzić, czy sprzęt sportowy, który miał być zakupiony z dotacji, został zakupiony dla realizacji zadania. "Jest to o tyle istotne, że w ramach kontroli faktur, do których członkowie zespołu kontrolnego uzyskali dostęp w spółce miejskiej Tomaszowskim Centrum Sportu, zakupiony sprzęt w znacznej mierze nie licował z realizowanym zadaniem. Znajdowały się tam faktury związane z zakupami na rzecz jednej osoby (plecak, kurtka) lub małych pakietów typu 5 sztuk bielizny sportowej damskiej oraz męskiej, gdzie uczestników w ramach zadania było ponad 20. Na żądanie zespołu kontrolnego okazania protokołów odbioru sprzętu sportowego nie została przedstawiona dokumentacja". Zapisy protokołu dobitnie potwierdzają to, o czym mówił radny Krawczyk: Wydział Spraw Społecznych i Rodziny Urzędu Miasta poinformował, że nie posiada faktur ani dokumentów księgowych organizacji, którym udzielono dotacji, ponieważ organizacje nie są zobowiązane do ich przedstawiania w ramach rozliczenia dotacji. Ponadto prezydent miasta Tomaszowa Mazowieckiego poinformował pisemnie, że nie jest możliwe przedłożenie żądanych dokumentów, ponieważ wydział nie jest w ich posiadaniu.
I na koniec jeszcze raz przytoczmy wypowiedź Marka Krawczyka: – Poza kontrolą, trochę przypadkowo wpadła nam w oko "wisienka na torcie" – pani dyrektor odpowiedzialna za dystrybucję pieniędzy z "kapslowego" przyznała (a później rozliczała) dotację stowarzyszeniu, którego jest prezeską. Przyznała je więc "sama sobie". Nie chcę tego wszystkiego nazywać inaczej, powiem tylko, że to wielka niefrasobliwość i szastanie publiczną forsą. W instytucjach publicznych taka "wolna amerykanka" jest niedopuszczalna. To się musi zmienić.
Do protokołu odniósł się zastępca prezydenta miasta Tomasz Migała. Jego zdaniem wszelkie zarzuty są bezzasadne. To tyle i aż tyle.
Ale to nie koniec. Jak stwierdził Piotr Kucharski, Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej Tomaszowa Mazowieckiego planuje w niedalekiej przyszłości wystąpienie o przeprowadzenie szczegółowej kontroli przez służby Wojewody Łódzkiego oraz przez Regionalną Izbę Obrachunkową.
Andrzej Kucharczyk
Komentarze