Do hurtowego wręcz zatrudniania przez władzę "swoich" w miejskich spółkach chyba się już przyzwyczailiśmy i nie budzi to większych emocji. A pomyśleć, że jeszcze kilkanaście lat temu nepotyzm i kolesiostwo spotykały się z jednoznacznym społecznym potępieniem.
Dziś we wszystkich miejskich spółkach z błogosławieństwem pana prezydenta zasiadają partyjni spadochroniarze, sprzyjający mu radni i ci, o których poparcie się zabiega. Nikogo to nie dziwi, nikogo nie oburza. Ostatnio w Zakładzie Gospodarki Ciepłowniczej utworzono stanowisko, które zajął radny Jarosław Batorski. Sądząc po ilości umów-zleceń, jakie wykonuje i wykonywał w miejskich instytucjach, to wybitny fachowiec. Aż dziwne, że po jego zatrudnieniu w tomaszowskim szpitalu wybuchły tak silne protesty, że pan radny musiał zrezygnować z posady. Doceniając kompetencje, wykształcenie i doświadczenie pana Jarosława skierowaliśmy do rzeczniczki pana prezydenta – Joanny Budny – pytanie: "Pan radny Batorski został zatrudniony na etacie kierowniczym w jednej z miejskich spółek. Bardzo proszę o odpowiedź – gdzie konkretnie, na jakim stanowisku, z jakim zakresem obowiązków i czym była spowodowana konieczność rozszerzenia ilości kadry kierowniczej?".
Pani rzeczniczka stwierdziła, że nie może udzielić odpowiedzi i zaproponowała, abyśmy skierowali to pytanie bezpośrednio do spółki. Tak też uczyniliśmy. 28 maja wysłaliśmy do sekretariatu ZGC pytanie: "Pan radny Batorski został zatrudniony w ZGC na etacie kierowniczym. Bardzo proszę o odpowiedź – konkretnie, na jakim stanowisku, z jakim zakresem obowiązków, czym była spowodowana konieczność rozszerzenia ilości kadry kierowniczej oraz co zdecydowało (kwalifikacje, doświadczenie, wykształcenie kierunkowe?), że właśnie z tym radnym podpisaliście umowę o pracę". Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Otrzymał ją natomiast radny Kazimierz Mordaka, który zadał władzom spółki podobne pytania. Podpisany pod pismem dyrektor naczelny, prezes Zarządu Jan Woźniak poinformował go, że: "Zakład Gospodarki Ciepłowniczej w Tomaszowie Mazowieckim Sp. z o.o., w odpowiedzi na złożony przez Pana wniosek dotyczący udostępnienia informacji publicznej w zakresie zatrudnienia radnego Rady Miejskiej Jarosława Batorskiego w ZGC w Tomaszowie Mazowieckim Sp. z o.o., wskazuje że wnioskowane informacje nie mieszczą się w katalogu informacji o sprawach publicznych i nie mogą być przez Spółkę udostępnione, gdyż Pański wniosek nie dotyczy uzyskania informacji o działalności Spółki, lecz dotyka w sposób bezpośredni sfery "ad personam" (podmiotu indywidualnego – osoby fizycznej). Co więcej należy zaznaczyć, że osoba ta nie pełni w Spółce funkcji publicznych, a wnioskowane informacje nie mają związku z pełnieniem funkcji publicznych przez tego radnego i należą do sfery prywatności tej osoby".
OK. Prywatność rzecz święta, ale czy nie jest również świętą zasada, że kontrolujący nie może kontrolować siebie?
Żyjemy w mieście narastających absurdów. Komisja Rewizyjna nie może kontrolować spółki, która pełnymi garściami czerpie z miejskiego budżetu, radni coraz częściej przekształcają się w lobbystów, dbających o interesy swoje i miejskich firm, w których znaleźli ciepłe posadki, a nasze pieniądze zamiast na poprawę warunków życia idą na rozrastającą się jak pleśń pajęczynę prezesów, dyrektorów, kierowników i plenipotentów.
PS. W powiecie wcale nie jest lepiej, ale to temat na osobne opowiadanie.