Kiedy naprawdę zaczyna się karnawał? Bezpośrednio po Bożym Narodzeniu? Po Nowym Roku? A może dopiero od Trzech Króli? W zasadzie nikt obecnie nie przywiązuje do tego większej wagi, chociaż coraz powszechniejsza jest opinia, że inauguracja karnawału następuje na balu sylwestrowym.
Jedno jest pewne – karnawał nieodwołalnie kończy się we wtorek poprzedzający Środę Popielcową i Wielki Post. Data tego dnia jednoznacznie określa ostatki – ostatni dzień karnawału. Okres karnawałowych szaleństw każdego roku jest inny. Przed nami jeden z najdłuższych możliwych karnawałów. A wszystko to za sprawą ruchomości Świąt Wielkanocnych. Przyczyną tego galimatiasu, a może uporządkowania, jest uchwała Soboru Powszechnego w Nicei w 325 roku, która ustanowiła, że Wielkanoc ma być świętowana w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Zakończyła ona spory chrześcijan, kiedy powinny przypadać Święta Wielkanocne. Dzięki powiązaniu Wielkanocy z kalendarzem księżycowym, termin tego święta może więc przesuwać się w pięciotygodniowym okresie.
Odpowiednio ruchome są inne terminy i święta kościelne bezpośrednio z nim związane, m.in. początek Wielkiego Postu i np. Boże Ciało.
Najwcześniejszą Wielkanoc można obchodzić już 22. marca, następnego dnia po wiosennym zrównaniu dnia z nocą. Taką sytuację mieliśmy dość dawno, bo w 1818 roku. Na kolejną nasi potomkowie będą czekać aż do 2285 roku. Podobnie z najpóźniejszą Wielkanocą. Tegoroczna nie jest rekordowa. Ostateczny termin to 25 kwietnia. Najbliższy nam przypadł w 1943 roku. Podobna okazja nastąpi za 14 lat. Karnawał trwać wtedy będzie aż do 9 marca i będzie o pięć (!) tygodni dłuższy od najkrótszego.
Tak się złożyło, że w bieżącym roku pełnia Księżyca nastąpi w 14. dniu marca, tylko sześć dni przed nadejściem astronomicznej wiosny, która rozpocznie się w czwartek 20 marca o godz. 10:01. Na prawdziwie wiosenną pełnię Księżyca trzeba będzie poczekać do 13 kwietnia. Zatem dopiero niedziela 20 kwietnia spełnia wymogi reguły nicejskiej i może być Wielkanocą.
Ot i cała tajemnica tegorocznego długiego karnawału. Będzie więc sporo czasu, by do jego tematyki wracać na naszych łamach. Dzisiejszą najlepiej ilustruje przedwojenna fraszka: Jaki był ten karnawał? Oj, długi... A co po nim zostało? Oj, długi!
(zebrał: jerg)