Sobota, 3 maja 2025, Imieniny: Jaropełka, Marii, Niny

rodzina mPół życia spędził za granicą

Pan Artur Jankowski jest rodowitym tomaszowianinem. Ponad 20 lat pracował w branży finansowej w Kanadzie. Jest też pastorem. Dwa tygodnie temu wrócił do Tomaszowa i nie zamierza już wyjeżdżać. Dlaczego?

Krzysztof Krasnodębski: - Kiedy wyjechał pan za granicę i dlaczego się pan na to zdecydował?

Artur Jankowski: - Wyjechałem za granicę na początku lat 90. Zawsze byłem zachwycony Zachodem. Wyjeżdżałem na parę lat, po czym znowu wracałem do Polski.

Od dziecka marzyłem, żeby wyjechać na stałe do USA. Jako 5-letni chłopiec próbowałem już śpiewać po angielsku, bardzo lubiłem ten język. Interesowałem się kulturą Zachodu od wczesnych lat dziecięcych. Chciałem być Indianinem, kowbojem. Jako młody człowiek stawałem na głowie, żeby wyjechać i udało się. Kilka lat mieszkałem w Stanach Zjednoczonych, jednak ostatnie ponad 20 lat spędziłem w Kanadzie.

- Czym się pan zajmował zawodowo, przebywając za granicą?

- W Kanadzie pracowałem w sektorze finansowym. Jakby chcieć przetłumaczyć na język polski nazwę stanowiska, które zajmowałem w dużej korporacji finansowej, to można powiedzieć, że byłem analitykiem finansowym.

- Wyjechał pan sam? Ma pan rodzinę?

- Wyjechałem za granicę z rodziną. Mam żonę. Mam dwóch synów, jeden ma 28 drugi 27 lat, 20-letnią córkę. Jestem już dziadkiem, mam wnuczkę. Najmłodszy syn ma 14 lat.

-  Odwiedzał pan przez te lata Polskę?

- Tak, przez ostatnie 20 lat kilkakrotnie odwiedzałem ojczyznę. W ubiegłym roku byłem trzy razy, ze względu na posługę, którą pełnię. Jestem pastorem. Tym razem przyjechałem na stałe, nie wrócimy już do Kanady.

- Skąd taka decyzja?

- Moim zdaniem od dłuższego czasu chrześcijanie są tam gorzej traktowani niż ludzie mający inną wiarę. Ja jestem głęboko związany z wiarą chrześcijańską. To główny powód.

- Z czego to wynika i dlaczego tak się dzieje?

- Jest to celowa polityka rządu federalnego. To jest polityka emigracyjna. W jej myśl postanowiono zalać kraj nacjami o wierze zupełnie innej niż chrześcijańska. Jako pastor wolę żyć w kraju z chrześcijańskimi tradycjami.

- Jak wyglądają w Kanadzie obostrzenia i reżim sanitarny w związku z pandemią?

- Polityka federalna kanadyjskiego rządu jest bezwzględna. Jeśli miałby pan podwójne obywatelstwo, tak jak ja, i chciałby pan teraz wrócić do Kanady, to zostanie pan aresztowany na lotnisku. Nazywam to po imieniu. Oni nazywają to zatrzymaniem do izolatorium. Nie można odbyć kwarantanny u siebie w domu. Jest pan zaprowadzany w miejsce wskazane przez władze państwa. Zamknięty w więzieniu pod nadzorem firm ochroniarskich i policji.

- Ile trwa taka kwarantanna?

- Jak pan będzie grzeczny, to trzy dni. Jak pan będzie powątpiewał w słuszność ich działań czy zadawał pytania, to mogą pana trzymać nawet przez trzy tygodnie, mimo że mają negatywne wyniki testów na obecność COVID-19.

- A jeżeli u kogoś stwierdzi się zachorowanie na COVID-19?

- Jeżeli test wyjdzie pozytywny, to człowiek jest zamknięty minimum dwa tygodnie w takim izolatorium. Jeżeli pojawią się jakiekolwiek objawy charakterystyczne dla zakażenia COVID-19, to pacjent odwożony jest do szpitala. Nie ma nic do powiedzenia. Nie może odmówić hospitalizacji nawet jak np. ma gorączkę i kaszel. Całkowite ubezwłasnowolnienie. Nikt nie ma wyboru - każdy przymusowo wywożony jest do szpitala.

- U wielu ludzi po powrocie z zagranicy stwierdza się zakażenie?

- Odsetek ludzi zakażonych COVID-19 wracających z zagranicy wynosi 0,2%. Zgódźmy się, że to bardzo mało. Po co więc tych ludzi izoluje się w tak drastyczny sposób? Partie polityczne zadawały to pytanie rządzącym. Odpowiedź była taka, żeby zniechęcić Kanadyjczyków do opuszczania kraju. Padło to wprost. Granic jednak nie zamykają. To jest paradoks. Myślę, że ze względu na problem ustawowy, polityczny. Trzeba by chyba ingerować w prawo konstytucyjne.

- A jeżeli służby sanitarne stwierdzają, że ktoś miał kontakt z osobą zakażoną? Co wtedy?

- Nie ma takich procedur jak w Polsce, żeby badać, z kim osoba zakażona miała kontakt i obejmować go kwarantanną. Jeżeli ktoś chce sam powiedzieć, z kim miał kontakt, to wtedy takie dane są zbierane. No, ale nie ma na to absolutnie żadnego parcia. Nie sposób oprzeć się refleksji, iż z jakiegoś powodu władzom państwa zależy chyba, żeby ten wirus się rozprzestrzeniał. Tylko po to, żeby mieć coraz większą kontrolę nad ludźmi. Takie jest moje zdanie, wielu Kanadyjczyków i Polaków.

- Proszę powiedzieć, jak wyglądają ograniczenia w codziennym funkcjonowaniu?

- To wszystko zależy od prowincji. W Ontario to jest po prostu tragedia. Córka mi mówiła, że w supermarketach, które wielkością można porównać do naszych, są wydzielone linie, w których można wejść i kupić produkty. Są też strefy, w których nic nie można kupić. Kobieta chciała kupić smoczek dla dziecka. Nie mogła. Nie chciano jej go sprzedać. Wzięła go i wyszła. Nie wiem, czy została ukarana, nie wiem, co stało się później. Jest zakaz opuszczania domu dla wszystkich obywateli. Można wyjść jedynie po zakupy żywnościowe.

- Policja działa bezwzględnie?

- Tak. Ja wiem, że Polacy mieszkający w Polsce patrzą na funkcjonariuszy z jakimś tam żalem w sercu. Jednak różnica między polską policją a kanadyjską jest olbrzymia. Tam z byle powodu człowiek jest traktowany jak kryminalista, jak śmieć, rzucany na ziemię, skuty w kajdanki. Jeżeli organizowane są pokojowe protesty wobec osób represjonowanych pod więzieniami, to władze stawiają wysokie żelazne płoty, żeby osoby przychodzące protestować nie mogły upominać się o osobę aresztowaną.

- Czy to wszystko pokazują media? Czy są jakoś represjonowane?

- Oczywiście, że tak. Media nie miały wyjścia. Zostały praktycznie zlikwidowane. Częstotliwości, na których nadawały, zostały wyłączone. Jednym z powodów jest to, że mówiły za dużo o wierze chrześcijańskiej. Inne za podawanie szczegółów i prawdy na temat COVID-19 musiały przejść do Internetu. Mówię o dużych mediach typu TVN czy Polsat. Przykładem jest popularna stacja Rebel News.

- Jak się teraz panu podoba w naszym mieście?

-  Bardzo. Mieszkam 10 minut spacerkiem od przystani. Mówi się, że w Kanadzie wszystko jest: ocean, góry. Owszem, są piękne. No ale żeby tam dojechać, trzeba poświęcić co najmniej cały dzień. Tutaj w kilka godzin jestem zarówno w górach, jak i nad morzem. Wszystko na pstryknięcie palcem. Tu się urodziliśmy i wychowaliśmy. Jak wychodzę na dwór i słyszę te ptaki, wchodzę do tego naszego polskiego lasu czy parku, biorę bułkę z makiem, polski serek, twarożek, to wszystko mi wraca. To są moje miłe wspomnienia. To jest kochany nasz kraj, nasza ojczyzna. Tomaszów jest daleko od wielkomiejskiego szumu i wszystkiego, co olbrzymie miasto za sobą niesie, a jednocześnie na tyle blisko, że jak się chce, to w ciągu godziny można dostać się do stolicy.

- Czym teraz zamierza się pan zajmować?

- Otwieram szkołę językową. Mam nadzieję, że mi się to uda. Chce prowadzić nauczanie języka angielskiego, który dobrze znam. Ten, kto tam mieszkał tyle lat co ja i miał do czynienia z tym dialektem jankeskim, może nauczać i przekazać rzeczy naprawdę atrakcyjne. Myślę, że to czego się nauczyłem, będzie służyło ludziom, którzy chcą poznać język angielski z dialektem północnoamerykańskim, a także mowę potoczną, którą posługują się miliony Amerykanów i Kanadyjczyków.

Krzysztof Krasnodębski

Pin It

Komentarze





Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Materiały Urzędu Miasta

informacje starostwa powiatowego

TIT - Tomaszowski Informator Tygodniowy
Agencja Wydawnicza PAJ-Press

ul. Długa 82
97-200 Tomaszów Mazowiecki,
tel. 44 724 24 00 wew. 28 (biuro ogłoszeń)
tel. kom. 609-827-357, 724-496-306

WYRÓŻNIONE

Już 11 maja w Tomaszowie Mazowiecki...

Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej ...

W czwartek, 24 kwietnia Inspekcja T...

Z okazji jubileuszu 25-lecia Skanse...

Piłkarska wiosna w III lidze. W sob...

Minęło 25 lat Skansenu Rzeki Pilicy...

W piątek, 2 maja redakcja TIT i biu...

Vikings Run X: Pieśń żeglarzy – kol...

Można nauczyć się strzelania, walki...

Nie żyje 55-letni mężczyzna potrąco...

NAJNOWSZE

Śnięte ryby ujawniono w Wolbórce w ...

W portach ruch, bo 1 maja to tradyc...

Tężnie solankowe działają od kilku ...

W poniedziałek, 5 maja ma się rozpo...

Vikings Run X: Pieśń żeglarzy – kol...

Dzień Kaszanki obchodzony jest 1 ma...

Taniec potrafi zbliżać ludzi na wie...

Jubileuszowo – w Skansenie Rzeki Pi...

Z okazji jubileuszu 25-lecia Skanse...

Można składać wnioski na wymianę st...

 

Stan jakości powietrza według Airly
TOMASZÓW MAZOWIECKI