WOPR w Tomaszowie i policja zorganizowały pokazy ratownictwa wodnego w Smardzewicach. Na otwarcie sezonu wodnego na zalewie (27 czerwca) przyjechali przedstawiciele służb i samorządów.
Byli: insp. Tomasz Jędrzejczyk – komendant powiatowy policji, Damian Błaszczyk – prezes WOPR w Tomaszowie, Rafał Sobczak – nadleśniczy Nadleśnictwa Smardzewice i Marek Dziadczyk – sekretarz okręgu piotrkowskiego Polskiego Związków Wędkarskiego. Urząd Marszałkowski w Łodzi reprezentował wicemarszałek Piotr Wojtysiak, władze powiatowe wicestarosta Włodzimierz Justyna, a gminne Stanisław Król – przewodniczący Rady Gminy Tomaszów. Nie było przedstawicieli wojewody. Przypomnijmy, że Urząd Wojewódzki w Łodzi w tym roku zmniejszył kwotę dofinansowania na dyżury ratowników WOPR nad zalewem (i innych zbiornikach w regionie łódzkim).
Na uroczystość zostały zaproszone dzieci z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Smardzewicach oraz uczniowie klas policyjnych z ZSP nr 8 w Tomaszowie. Obecna była policja konna, która ma siedzibę w Smardzewicach.
- Zagrożeniem nie tylko woda
Oficjalnego otwarcia sezonu wodnego dokonał insp. Arkadiusz Sylwestrzak, komendant wojewódzki policji w Łodzi. – Na początku wakacji chcemy zaapelować o zachowanie rozwagi podczas wypoczynku nad wodą. Policjanci przygotowali się do sezonu letniego. Będziemy prowadzić wzmożone działania na wodzie, ale też na drogach. Szczególnie ważna jest ochrona dzieci i młodzieży – powiedział komendant.
Uroczystość w Smardzewicach prowadziła podkom. Marta Mysur, zastępca naczelnika Wydziału Komunikacji Społecznej w KWP w Łodzi. Wcześniej przez wiele lat była związana z tomaszowską policją. To znana zawodniczka w taekwondo, wielokrotna medalistka mistrzostw Polski, Europy i świata. Obecnie zajmuje się szkoleniem młodych adeptów tej dyscypliny. Prowadzi Akademię Sztuk Walki.
- Służby na ratunek
Duże wrażenie na uczestnikach spotkania wywarł pokaz ratownictwa wodnego w wykonaniu WOPR-u i policji wodnej. Zainscenizowano akcję pomocy mężczyźnie, który wypadł z kajaka Nie potrafił do niego wsiąść i samodzielnie wrócić na brzeg. W wodzie tracił siły. Na ratunek ruszyły mu służby wodne. W tej akcji pokazowej został wykorzystany m.in. nowy skuter wodny policji. Sea Doo Bombardier Explorer Pro 230 ma pojemność silnika 1630 cm³ i moc 230 KM (koni mechanicznych). Wraz z przyczepą i wyposażeniem kosztował prawie 130 tys. zł. Jego zakup został sfinansowany ze środków budżetu województwa łódzkiego. Już jest na stanie tomaszowskiej policji wodnej pracującej na zbiorniku. – Dzięki takiej jednostce pływającej będzie nam łatwiej realizować zadania zarówno w zakresie bezpieczeństwa kąpiących się, pływających i uprawiających sporty wodne, niesienia pomocy tonącym, jak też prowadzenia akcji ratowniczych i poszukiwawczych – przekonują policjanci.
Niewielkie zanurzenie skutera oraz specyfika napędu pozwalają na wykorzystanie go na zbiornikach o niskim stanie wody (właśnie takim jak zalew). Bombardier jest mobilny, zwrotny, niewiele waży, a przy dużej mocy silnika takie parametry pozwalają uzyskać nim duże przyspieszenie. Obecnie funkcjonariusze "docierają" nową maszynę, którą na wodzie mogą rozwinąć prędkość nawet 120 km/h/. Takim ścigaczem dogonią każdego przestępcę.
- Toną nawet najlepsi pływacy
W ubiegłym roku w całej Polsce utonęło 488 osób, w tym (tylko w czerwcu) już prawie 30. Ratownicy apelują o rozsądek nad wodą. – Pamiętajmy, że toną nawet najlepsi pływacy. Niektórzy czują się bardzo mocni i wypływają na środek zalewu bez żadnego sprzętu asekuracyjnego (deski czy bojki przywiązanej do ciała). Taka brawura może być zgubna – ostrzegają.
Najlepiej korzystać ze strzeżonych plaż, na których bezpieczeństwa pilnują ratownicy Takich kąpielisk jak na Przystani przy ul. PCK nad Pilicą w Tomaszowie czy w Smardzewicach nad zalewem. Pod żadnym pozorem nie wchodźmy do wody po spożyciu alkoholu.
Służby wodne zwracają też uwagę na zakładanie kapoków. Powinni mieć je na sobie wszyscy członkowie załogi wypływający na zalew łódkami, kajakami, rowerkami czy skuterami. – Coraz bardziej popularne są deski typu sup. Bezpieczne, jeśli się je prawidłowo użytkuje. Najważniejsze to mieć na sobie sprzęt asekuracyjny czy ratunkowy (kamizelkę lub kapok). Można się wyposażyć w linkę asekuracyjną, która w razie wywrotki pozwoli wrócić na deskę. A wszelkiego rodzaju dmuchańce, materace to nie są jednostki pływające, ale zabawki – wyjaśniają.
Ratownicy przestrzegają też przed skakaniem do wody (zwłaszcza z prowizorycznych skoczni). Takie praktyki mogą skończyć się tragicznie.
Fotorelacja dostępna na naszym FB https://www.facebook.com/share/p/1HCurL6LWk/
AG
Komentarze