Piątek, 3 maja 2024, Imieniny: Jaropełka, Marii, Niny

pioroSara Zychowicz


(godło: Selkie)

I Liceum Ogólnokształcące im. Karola Miarki w Żorach

 

Małe konwalie

Daleko od głośnego miasta

Za dużą czerwoną latarnią

leży mała łąka białych konwalii.

Ułożone równo obok siebie

wiszą na cienkich zielonych łodygach.

Tak drobne, że ledwo unoszą krople wody,

które podczas deszczu mocno uderzają

o ich delikatne płatki.

Dzwonią cicho, kiedy łagodny wiosenny wiatr ciepło na nie dmucha.

Zderzają się pomału o siebie w słaby rytmiczny sposób,

a kropelki uciążliwej wody

powoli spływają z jasnych dzwonków.

Zawstydzone własną wrażliwością

spoglądają w dół na wygodną trawę.

Nigdy nie spojrzały w oczy błyskotliwej nocy,

a ich malutkie główki zwisają w smutku

z gładkiej łodyżki.

Te same konwalie stoją dumnie przed twoimi nogami,

kłaniając się coraz bliżej trawy

blade i jak mak drobniutkie.

Błyszczące po deszczu,

Tańczące do wiatru,

Bez wstydu patrzące się na pierwsze

lipcowe słońce.

 

Oto ja, van Gogh

Na środku długiej dynamicznej drogi, stoi płótno

niezmiernie prozaiczne i jednostajne.

Otulone ciepłem migoczących świateł

przejeżdżających pojazdów.

W ręce trzymam mały pędzel

nasączony barwami palety życia.

Oto ja, van Gogh,

Krople chłodnego deszczu malują rysy

mojej ponurej twarzy.

Słony smak jedzonych pestek słonecznika

szkicuje małe gwiazdy napełnione skrytymi marzeniami.

Koło głowy czuję wędrujący zapach

słodkich kwitnących irysów, który

fioletem rysuje ludzi bliskich mojemu sercu.

Czarne pióra przelatujących kruków

Pozostawiają po sobie rozpaczliwe linie

mrocznych koszmarów.

Oto ja, van Gogh,

Stoję przed rozmazanym obrazem

mojej marnej rzeczywistości.

Zmywająca się farba kapie i zanika

W płytkiej monotonnej kałuży,

Która pod gwałtownym naciskiem opon

Pryska na przechodzących ludzi.

 

Ostatni dzień zwykłej jesieni

Spoglądam na powolnie płynący czas zza małego kolorowego okna własnego komfortu.

Podmuchy zimnego wiatru chowają się w stojących przy drodze drzewach,

podczas kiedy liście w kolorach smętnej jesieni płynnie z nich spadają.

Napełniające smutkiem pochmurne niebo odbija pomarańczowy blask umierających lamp. Które ostatnimi kroplami wysiłku oświetlają melancholijne twarze ludzi.

Na krawężniku siedzą małe nieregularne dynie czekające na kojące ciepło białych świec,

a w ich wyciętych oczach słychać radosny śmiech niewinnych dzieci.

Czuję kojący zapach świeżego cynamonu, który po długim czasie zamienia się w woń imbiru. Ciepłe kolory zamieniają się w szare barwy, a pod światłem lampy pojawia się pierwsza śnieżynka.

Pin It


TIT - Tomaszowski Informator Tygodniowy
Agencja Wydawnicza PAJ-Press

ul. Długa 82
97-200 Tomaszów Mazowiecki,
tel. 44 724 24 00 wew. 28 (biuro ogłoszeń)
tel. kom. 609-827-357, 724-496-306

WYRÓŻNIONE

Zapowiada się piękna majówka na wod...

65-letni letni mężczyzna wracał do ...

Mowa o zdjęciu Andrzeja Święsa, jed...

Piłka nożna w III lidze. W sobotę L...

Paliły się sadze w kominie, nieużyt...

Pool-bilard po tomaszowsku Do rozg...

- mówi st. bryg. Marcin Dulas, kome...

Potrącenie pieszego przez pojazd ko...

W ubiegły czwartek, 25 kwietnia, od...

Naradę zwołano 24 kwietnia. Rada...

NAJNOWSZE

Samorządy pozyskały na nie dotacje ...

Majówka, a tuż za nią długi weekend...

Zapowiada się piękna majówka na wod...

Powiat tomaszowski zarządza drogami...

Sprinterska kadra narodowa łyżwiarz...

Faza play-off w Tauron 1. Lidze na ...

W połowie kwietnia w Sierakowie zos...

Pool-bilard po tomaszowsku Do rozg...

Piłka nożna kobiet Rozkręcają się ...

W piotrkowskiej klasie okręgowej ro...

 

Stan jakości powietrza według Airly
TOMASZÓW MAZOWIECKI