Za pośrednictwem lokalnej gazety chciałabym zwrócić uwagę na problem, czy raczej zagrożenie, jakie niesie ze sobą ostatnia decyzja włodarzy miasta będąca następstwem społecznej kwarantanny. W celu zminimalizowania skutków zarażenia zmniejszono liczbę kursów autobusów MZK, wszyscy jednak pracujemy - dyspensy od pracy niestety nie ma i dojechać jakoś trzeba. Niestety w chwili obecnej autobusy kursują jak w niedzielę i święta,czyli bardzo rzadko, a przecież liczba osób podróżujących - no poza młodzieżą szkolną - wcale nie zmalała.
I mamy sytuację taką, że w godzinach szczytu, czyli o 14 i 22 w autobusach kursujących do dużych zakładów kumuluje się ilość wsiadających. Pracuję w jednym z takich zakładów i wsiadając w autobusie panuje okropny ścisk, gdzie tu myśleć o zachowaniu odległości zalecanej w tak wyjątkowej sytuacji? My pasażerowie jesteśmy przecież jeszcze bardziej narażeni na zarażenie, czy ktoś z wydających tą decyzję dokładnie ją przemyślał? Dążymy do tego, aby zminimalizować wszelkie skupiska i zgromadzenia, a takimi sytuacjami jak wracamy czy jedziemy do pracy ściśnięci jeszcze bardziej stwarzamy między sobą ryzyko zarażenia. Zwracam się do rządzących, aby jak najszybciej tą decyzję przemyśleli! Czasu już nie mamy.
Pasażerka