19-latek kierujący suzuki poniósł śmierć w wypadku na rondzie Tomaszowskich Olimpijczyków.
- Zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym oplem. Niestety brawura i brak umiejętności doprowadziły do tragedii - mówi nadkom. Andrzej Mela, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego tomaszowskiej policji.
W poniedziałek, 6 września około godz. 12.40 doszło do kolizji na ul. Polnej. Kierujący motocyklem najechał tam na tył osobowego volkswagena, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. - Przejechał zaledwie kilkaset metrów i spowodował następne zdarzenie, które okazało się dla niego tragiczne w skutkach - mówi naczelnik drogówki.
19-letni tomaszowianin kierujący suzuki po spowodowaniu kolizji na ul. Polnej skręcił w ul. św. Antoniego. Dojeżdżając do ronda Tomaszowskich Olimpijczyków, stracił panowanie nad pojazdem. Zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w nadjeżdżającego (prawidłowo) z przeciwka opla, którym kierowała 45-letnia kobieta.
- Na skutek zderzenia z oplem kierujący motocyklem odniósł poważne obrażenia i po udzieleniu niezbędnej pomocy medycznej na miejscu zdarzenia został przewieziony przez załogę karetki pogotowia do szpitala. Tam, mimo starań lekarzy i ratowników, zmarł - informuje st. asp. Grzegorz Stasiak, rzecznik tomaszowskiej policji.
Kierująca oplem nie odniosła żadnych obrażeń. Jechała sama.
Bez kasku, bez prawa jazdy, za szybko
Policjanci ustalili świadków i przeprowadzili oględziny miejsc zdarzeń oraz pojazdów. Zabezpieczyli również ślady, które pomogą ustalić dokładne okoliczności zdarzenia.
- Młody mężczyzna kierujący suzuki nie miał żadnych uprawnień do kierowania pojazdami. Nie miał na głowie kasku. Prawdopodobnie jechał też ze znaczną prędkością. Brawura, brak umiejętności doprowadziły do tragedii - wyjaśnia nadkom. A. Mela.
Okazało się, że motocykl którym jechał 19-latek, został skradziony. - Pochodził z przestępstwa kradzieży z włamaniem do jednego z garaży na terenie osiedla Obrońców Tomaszowa z 1939 roku (na Niebrowie - przyp. red.). Wartość motocykla właściciel oszacował na 14 tys. zł - mówi rzecznik tomaszowskiej policji.
Dokładne okoliczności wypadku pod nadzorem prokuratury wyjaśniają funkcjonariusze z tomaszowskiej komendy policji. Została zlecona sekcja zwłok, która pozwoli śledczym przybliżyć przyczyny tego zdarzenia.
Motocyklisty nie chroni karoseria
To kolejny śmiertelny wypadek na tomaszowskich drogach z udziałem motocyklistów. W ubiegłym roku dwa z nich zakończyły się śmiertelnie (w Wiadernie i na DK nr 48). Motocykliści zginęli też w 2019 r.: na ul. Białobrzeskiej i na drodze prowadzącej z Tomaszowa do Cekanowa.
- Kierującego motocyklem nie chroni karoseria. W przypadku zderzenia z samochodem jest narażony na poważne obrażenia. Apelujemy o rozsądek na drodze. Zarówno do kierujących samochodami, żeby zwracali uwagę na niechronionych użytkowników dróg, jak również motocyklistów, którzy są szczególnie narażeni na niebezpieczeństwo. Najdrobniejszy błąd, nierówność na jezdni może ich kosztować zdrowie, a nawet życie - ostrzega naczelnik tomaszowskiej drogówki.
Minione wakacje były wyjątkowo spokojne na tomaszowskich drogach. Nikt nie zginął (a w całym kraju śmierć na drogach poniosło ponad 450 osób).
Niestety nie można zakończyć lata bez ofiar na drogach naszego powiatu.
ag