Piątek, 26 kwietnia 2024, Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

kolejka mOlbrzymie kolejki na wymaz. Wśród osób w nich ustawionych co trzecia zakażona wirusem SARS CoV-2. Przynajmniej na to wskazują raporty na rządowej stronie. Funkcjonowaniem stacjonarnego punktu wymazowego w Tomaszowskim Centrum Zdrowia zainteresowały się policja i sanepid.

25 marca do naszej redakcji zadzwonił mężczyzna, twierdząc, że stacjonarny punkt wymazowy w naszym szpitalu przestał funkcjonować na zasadzie drive-thru. Do tej pory pacjenci skierowani na wymaz mieli przyjeżdżać wyłącznie samochodami. Do pacjentów niezmotoryzowanych jeździli pracownicy szpitala tzw. mobilnym punktem wymazowym.
Następnego dnia o godz. 8.00 sprawdziłem, czy przekazane informacje są prawdziwe. Niestety tak. Przed kontenerem ustawiła się kolejka kilkudziesięciu osób, oczekujących na pobranie wymazu. Kończyła się poza terenem szpitala. Wśród oczekujących znajdowały się zarówno osoby z objawami charakterystycznymi dla COVID-19, osoby bez objawów, a także takie, które przyszły na badanie ze względu na wyjazd za granicę.
Z zasady ludzie utrzymywali między sobą dystans. Jednak nie było to regułą. Do niektórych podchodzili ich znajomi przypadkowo spotkani na terenie szpitala. Jak stwierdziła jedna kobieta z gorączką i dusznościami, przyjechała na wymaz... autobusem. Około godz. 8.40 na miejscu zjawili się funkcjonariusze policji z pracownicami sanepidu. - Niech pan naciągnie tę maskę na nos! Policja jedzie! - krzyknęła jedna z kobiet w kolejce. Od tego momentu wszyscy utrzymywali dystans i mieli prawidłowo założone maseczki.
Spytaliśmy tomaszowski sanepid, jaka była przyczyna i wynik tej kontroli. - Kontrola tego punktu wymazowego została przeprowadzona na wniosek Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim. Podczas kontroli zwrócono uwagę na odstępy między osobami oczekującymi w kolejce na wymaz oraz na zabezpieczenie tych osób w maseczki - informuje Aleksandra Dajcz z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Wszystkie opisane środki ochrony zostały zastosowane w sposób prawidłowy. Dodatkowo przeprowadzono rozmowę z przedstawicielem Tomaszowskiego Centrum Zdrowia, który zobowiązał się wyznaczyć pracownika odpowiedzialnego za przestrzeganie procedur bezpieczeństwa - dodaje.
Nadal jednak pozostaje pytanie, dlaczego kilkadziesiąt osób gromadzi się w jednym miejscu, skoro w zdecydowanej większości mają wyznaczoną godzinę badania? - Pacjenci potencjalnie zdrowi, czyli kierowani do szpitala, umawiani są przez nas w godzinach 7.30-8.30. Pacjenci z poradni POZ po wystawieniu zlecenia przez lekarza otrzymują drogą elektroniczną godzinę pobrania wymazu. Dzieje się to poza naszą wiedzą - tłumaczy Irena Balicka, koordynatorka punktu pobrań wymazów. - W systemie nie pokazuje nam się informacja, kiedy i o której godzinie pacjenci są do nas kierowani. Mamy jedynie wiedzę z "E-kolejki", iż danego dnia możemy się spodziewać 30 lub 40 pacjentów. Niestety 70% pacjentów nie stosuje się do wyznaczonych godzin badania. Często z przyczyn od nich niezależnych, ponieważ nie są odpowiednio do niego przygotowani - dodaje.
Koordynatorka informuje, że pacjenci stoją w kolejce na świeżym powietrzu i zachowują odpowiednie środki ostrożności. Twierdzi też, że osoby pobierające wymazy zwracają na to szczególną uwagę, a dzieci, osoby niepełnosprawne, kobiety ciężarne, osoby z gorączką przyjmowane są w pierwszej kolejności. - Proszeni są o podjeżdżanie samochodem. Większość mówi, że nie posiada samochodu bądź prawa jazdy. Oczywiście zrobimy wszystko po pana sugestiach, aby usprawnić system pobierania wymazów - mówi I. Balicka.
Pacjent od momentu wystawienia skierowania na wymaz do czasu wyniku testu objęty jest kwarantanną. Tymczasem przez 40 minut nie widziałem ani jednego samochodu. Ludzie z objawami COVID-19 spacerują sobie po mieście bądź jeżdżą autobusami. Jak wynika z przekazywanych nam co tydzień informacji od zarządu TCZ, do osób, które nie mogły dotrzeć do punktu, pobrać wymaz jechali pracownicy szpitala. Nagle wszyscy pacjenci stracili samochód i prawo jazdy? Czy szpital jest w stanie zapanować nad tymi wewnętrznymi procedurami? - Nie mamy odrębnych przepisów i wytycznych w sprawie funkcjonowania kontenera wymazowego. Zarówno pobieranie wymazów, jak i działanie kontenera regulują przepisy prawa powszechnie obowiązującego - wyjaśnia I. Balicka. - Jako koordynator uważam, że kontener jest odpowiednio zabezpieczony i pobierane wymazy odbywają się zgodnie z procedurami. Poprzedni punkt wymazowy w postaci namiotu bez ogrzewania i elektryczności po ulewach deszczu, strugach kapiącej z dachu wody uniemożliwiał prawidłowe funkcjonowanie punktu, jak również jakąkolwiek dezynfekcję - dodaje.
Trzeba przyznać, że pracownicy dbają o dezynfekcję punktu pobrań. Dwa razy w tygodniu odbywa się dekontaminacja kontenera. Podczas pobierania wymazów osoby przebywające wewnątrz dezynfekują pomieszczenie i sprzęt medyczny środkami odkażającymi. Popołudniami pracownica działu epidemiologii sprząta, wietrzy i dezynfekuje całe pomieszczenie.
Najważniejsze jednak, że do kontenera nie wchodzą ludzie, od których pobierane są wymazy. Podchodzą jedynie do okna. Niestety zupełnie inaczej jest w kontenerze wymazowym zlokalizowanym przy Szpitalu Onkologicznym Nu-Med. Tam do zamkniętego pomieszczenia z małym uchylonym oknem co kilka minut wchodzą pacjenci. 28 marca skierowaliśmy zapytanie do zarządu Nu-Medu. Próbowaliśmy się dowiedzieć, dlaczego pobieranie wymazów nie odbywa się w taki sam sposób, jak w kontenerze wymazowym należącym do TCZ. - Staramy się kierować płynnie ruchem pacjentów, by ograniczać niebezpieczeństwo zakażeń, jednak pacjenci nie zawsze stosują się do naszych zaleceń. Częste jest wcześniejsze - niż na skierowaniu - zgłoszenie, co powoduje krótkotrwałe kumulacje kilku osób. Bardzo trudno jest egzekwować zalecenia wobec osób z chorobą nowotworową, którzy mają przed sobą terapię onkologiczną - tłumaczy  Jacek Stępnicki, rzecznik prasowy SSO NU-MED. - Choroba to duży stres i zdając sobie z tego sprawę, nie chcemy pacjentów obciążać dodatkowymi stresującymi sytuacjami. A taką może być długotrwałe oczekiwanie na badanie przed kontenerem. W związku z rosnącymi temperaturami na zewnątrz, pobieranie wymazów przez okno kontenera na pewno rozważymy i jeśli będzie taka możliwość rozwiązanie to wcielimy w życie - dodaje.
J. Stępnicki podkreśla także, że szpital z duża starannością dba o bezpieczeństwo. - Od początku epidemii, czyli od ponad roku, nie przerwaliśmy przyjmowania pacjentów nawet na jeden dzień. Cały czas jesteśmy otwarci, stosujemy procedury sanitarne. Incydentalnie wykrywamy zakażenia u pacjentów lub wśród naszego personelu, ale dzięki reżimowi sanitarnemu uniknęliśmy tzw. ognisk zakażeń. Oczywiście przyjmujemy i poważnie traktujemy sygnały o tym, że coś działa nieprawidłowo lub wymaga poprawy.

Krzysztof Krasnodębski

Pin It


TIT - Tomaszowski Informator Tygodniowy
Agencja Wydawnicza PAJ-Press

ul. Długa 82
97-200 Tomaszów Mazowiecki,
tel. 44 724 24 00 wew. 28 (biuro ogłoszeń)
tel. kom. 609-827-357, 724-496-306

WYRÓŻNIONE

Z nadejściem ciepłych dni na ulicac...

Budynek po dawnym Przedszkolu nr 3 ...

Gmina Rokiciny Siedemset złotych m...

W Chociwiu (gm. Czerniewice) w ogni...

Jeszcze raz przekonaliśmy się, że n...

W ostatnich dniach kierowcy musieli...

W minionym tygodniu na tomaszowskic...

Dwa lata temu Roland Cieślak był se...

W środę, 24 kwietnia, odbyła się se...

Zwołała ją Rada Gminy Lubochnia 23 ...

NAJNOWSZE

Budynek po dawnym Przedszkolu nr 3 ...

W środę, 24 kwietnia, odbyła się se...

W Chociwiu (gm. Czerniewice) w ogni...

Gospodarka nieruchomościami w Tomas...

...to tylko jeden z "subtelnych, ni...

Niewiele jest w Tomaszowie dzielnic...

Są w Tomaszowie ulice, które przypo...

Jeszcze raz przekonaliśmy się, że n...

Ciekawą ofertę przygotowało dla tur...

Witacz to znak ustawiany przy wjeźd...

 

Stan jakości powietrza według Airly
TOMASZÓW MAZOWIECKI