Domy dziennego pobytu, kluby seniora, domy pomocy czy warsztaty terapii zajęciowej mogą już być otwarte. Ich przygotowanie do nowej sytuacji nie jest jednak proste. Starszym i niepełnosprawnym uczestnikom trzeba zapewnić nie tylko bezpieczeństwo i odpowiednie warunki, ale jeszcze dostosować to wszystko do "koronawirusowych" przepisów, które czasem nijak mają się do rzeczywistości. A jak jest w naszym powiecie?
Sytuacja związana z ogłoszoną 20 marca w Polsce epidemią koronawirusa zmienia się jak w kalejdoskopie. Tym razem, jak 20 maja oznajmił wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Paweł Wdówik, swoją działalność mogą wznowić placówki wsparcia dziennego. Chodzi o domy i kluby seniora, domy pomocy, a także warsztaty terapii zajęciowej.
Otwarte mogą być od poniedziałku, 25 maja. Wielu seniorów i osób niepełnosprawnych cieszy się na tę wiadomość. Trwające od końca marca "zamknięcie w domach" dla części z nich oraz ich rodzin było ciężkie.
Już wspólnie nie pogotują
Za zajęciami w Tomaszowie tęsknią m.in. podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy przy ul. Szkolnej. Uczęszcza do niego 35 osób dorosłych chorych psychicznie i niepełnosprawnych intelektualnie z terenu naszego powiatu. - Szykujemy się teraz do otwarcia, które planujemy na czwartek, 28 maja - informuje Teresa Ogórek, dyrektorka placówki. - Obecnie chcemy jeszcze zrobić w budynku ozonowanie, żeby zapewnić naszym podopiecznym jak najlepsze bezpieczeństwo. Rozplanowujemy także szczegółowo nasze zadania, praca będzie wyglądała przecież inaczej niż zwykle - dodaje.
Każda z pracownic będzie mogła mieć pod opieką 5 osób, muszą one przebywać w osobnych pomieszczeniach, nie stykać się ze sobą. Niestety rodzi to pewne problemy. Część zajęć nie może się odbywać, np. kulinarne, nie mówiąc już o wspólnych wycieczkach czy dyskotekach. - Ogólnie od dawna jesteśmy przygotowani na otwarcie, bo w czasie zamknięcia pracownice szyły maseczki zarówno dla nas i naszych podopiecznych, jak i dla personelu szpitala. Cały czas miały też kontakt z uczestnikami naszych zajęć online, mieli oni wsparcie psychologiczne - opowiada T. Ogórek. - Ludzie tęsknią, piszą, dzwonią, kiedy będzie otwarcie, ten kontakt z drugim człowiekiem jest im potrzebny, ale oczywiście są osoby, które nie zdecydują się jeszcze na uczęszczanie, boją się zarażenia. Mamy tu przecież różnych ludzi, np. ze stanami depresyjnymi i innymi - dodaje. Jednak jak już się zdecydują, będą mieć "na wejściu" badaną temperaturę. Pomieszczenia i sanitariaty będą dezynfekowane cztery razy dziennie.
Jak zachować odstęp i dystans?
Lada dzień otwarte zostaną Warsztaty Terapii Zajęciowej przy Stowarzyszeniu Rodzin Dzieci i Osób Niepełnosprawnych przy ul. Warszawskiej. Jak mówi nam Gabriela Wojciechowska, ich kierowniczka, planowane otwarcie ma odbyć się 1 czerwca. - Zarówno ja, jak i prezeska stowarzyszenia jesteśmy zdania, że lepiej poczekać jeszcze te kilka dni, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo, a tak naprawdę nie ma szczegółowych wytycznych, co do funkcjonowania takich miejsc, to, co jest, to tylko ogólniki - tłumaczy G. Wojciechowska. Wyjaśnia, że mają maseczki i przyłbice (choć niepełnosprawni są zwolnieni z konieczności zakładania maseczek) a także płyny dezynfekcyjne. I bezdotykowe termometry. Wszystko jest ofoliowane. Problem jest jednak z odstępami, które mają być zachowane między uczestnikami, jeśli ma to być 1,5 metra, to nie dla wszystkich 60 podopiecznych znajdzie się miejsce w pomieszczeniu WTZ. - Trzeba rozwiązać też kwestię dowozu, mamy 15-osobowego busa. Żeby utrzymać zasady, będzie trzeba jeździć z mniejszą liczbą pasażerów, 4 razy w jedną stronę po ludzi - mówi G. Wojciechowska.
Ciężko będzie też przeprowadzić zajęcia - niektóre się nie mogą odbyć, przybory trzeba było ofoliować. A na co dzień podopieczni tam kleją, malują, robią prace różnymi technikami. - Nasi niepełnosprawni nie będą przecież siedzieć bezczynnie po kilka godzin - zauważa kierowniczka. W WTZ-ach zawsze są podziały na małe grupy, ale teraz podopiecznych w ogóle należałoby podzielić na dwie, żeby np. jedna przyjeżdżała w jednym tygodniu, druga w kolejnym. Kolejna sprawa to zachowanie odległości między uczestnikami wynikające z ich zachowania. - To są osoby niepełnosprawne, mają różne schorzenia, są czasem upośledzeni umysłowo, nie każdy zrozumie te nowe zasady, nasi podopieczni lubią się przytulać, posiedzieć ze sobą - mówi G. Wojciechowska. A poza tym, jak zachować odległość pomagając np. osobie niepełnosprawnej wysiąść z busa? Komplikacji rodzi się wiele. Póki co chęć powrotu na warsztaty wyraża 40 z 60 osób. Nie wiadomo też, co z finansowaniem warsztatów z PFRON-u, który przecież daje dotację za uczestnika.
COVID-19 nie wybiera
Od 1 czerwca br. zaczynają działać także Warsztaty Terapii Zajęciowej przy Fundacji Społecznej "Razem". - Mamy 50 podopiecznych, podzielimy ich teraz na dwie bądź trzy grupy i będziemy pracować z nimi rotacyjnie. Tym, którzy zostają w domach, będziemy dowozić prace do zrobienia w tygodniu i po tygodniu je odbierać - wyjaśnia Marta Dulas, kierowniczka warsztatów. - Nie wszyscy rodzice decydują się na posłanie swoich dzieci na zajęcia stacjonarne. Trzeba pamiętać, że to osoby niepełnosprawne, z grupy wysokiego ryzyka. Mamy spełnione wszystkie zasady bezpieczeństwa zalecane przez Ministerstwo Zdrowia i wojewodę, ale COVID-19 nie wybiera, dodatkowo część naszych podopiecznych ma rodziców pracujących w służbie zdrowia - dodaje. Dla niepełnosprawnych WTZ-y mają przyłbice.
Nie ma się co spieszyć
A co z Domem Dziennego Pobytu, działającym przy ul. św. Antoniego? Jak informuje Jolanta Szustorowska, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, DDP oraz funkcjonujący przy nim Klub Seniora ośrodek zamierza uruchomić nie wcześniej niż w pierwszych tygodniach czerwca. - Dokładna data jeszcze nie została ustalona. Wynika to z faktu, że działalność powyższych placówek jest współfinansowana ze środków unijnych, co wymaga od nas również zastosowania się do określonych zasad i pierwotnie przyjętych założeń w ich funkcjonowaniu, w przeciwnym przypadku możemy utracić możliwość ich finansowania ze środków zewnętrznych - tłumaczy J. Szustorowska. Ze wsparcia domu dziennego pobytu i klubu korzysta każdego dnia około 40 seniorów. MOPS otrzymał dość szczegółowe rekomendacje dotyczące działalności placówek pobytu dziennego przygotowane przez odpowiednie ministerstwa i Główny Inspektorat Sanitarny. - Teraz je analizujemy, jest wiele kwestii, które wymagają doprecyzowania i zatwierdzenia przez instytucje udzielającą dotacji. Na ten moment uczestnikom DDP zapewniamy posiłki, które są im dostarczane do domu oraz wsparcie pracowników socjalnych, dzięki temu mamy jeszcze trochę czasu na odpowiednie przygotowanie placówki do realizacji wsparcia w "nowej normalności" - wyjaśnia.
Klub Słoneczna Jedynka działający przy MOPS, a skupiający seniorów, zawiesił swoją działalność i w związku z przerwą wakacyjną będzie ona wznowiona dopiero od września.
J.D.