Antoś Kołodziejski urodził się 29 kwietnia ubiegłego roku. Przez pierwsze dwa tygodnie w ogóle nie otwierał oczu. Nie mógł. Gdy w końcu się to udało, zauważono u niego nieregularne ruchy gałek ocznych. Zdaniem lekarki pediatry miał być to oczopląs, który powinien ustąpić w szóstym miesiącu życia. Nie minął, więc chłopczyk trafił na konsultację u okulisty. Wtedy okazało się, że w ogóle nie widzi...
Malutki, siedmiomiesięczny dziś tomaszowianin czeka na badania genetyczne. Ma zdiagnozowane hiperplastyczne ciało szkliste obu oczu, podejrzenie dystrofii siatkówki, oczopląs, tłuszczaka wewnątrzczaszkowego. Przyczyną tego stanu może być choroba Lebera - dziedziczna neuropatia (czyli zanik) nerwów wzrokowych.
- W takiej sytuacji jedyną szansą będzie podanie leku genowego, bardzo kosztownego - jego cena może sięgnąć 400 tysięcy dolarów. Do tego dochodzi leczenie, dojazd... - podkreśla mama Antosia, Ola. - Dlatego już teraz zdecydowaliśmy się poprosić o wsparcie dla naszego synka. Już teraz chcemy się przygotować, by potem bez obaw o pieniądze walczyć o zdrowie i oczka Antosia! - tłumaczy rozpoczęcie zbiórki środków w portalu Siepomaga.pl.
wk