Wielu mieszkańców Tomaszowa przyjeżdżało tutaj po wodę. Kilka dni temu studnia została zamknięta przez sanepid ze względu na obecność bakterii coli.
- Tutaj jest lepsza woda niż butelkowana w sklepie, można ją pić nieprzegotowaną. Sprawdzałem, badałem w sanepidzie - mówił jeszcze niedawno jeden z mieszkańców naszego miasta.
Tomaszowianie do studni przy ul. Chemików przyjeżdżali z baniakami i robili zapasy wody. - Nie trzeba kupować, jest duża oszczędność. Na pewno lepsza niż w kranie w mieszkaniu. Mówią, że można pić nieprzegotowaną, ale zawsze wlewam w czajniki i doprowadzam do wrzenia - mówiła jedna z tomaszowianek.
Studnią opiekowali się pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej "Grota". Na zimę, podczas przymrozków, woda była zakręcana. Jednak wiosną można było czerpać do woli.
Jednak kilka dni temu ku zaskoczeniu mieszkańców studnia została zamknięta. Kran został zdjęty. Okazało się, że woda nie nadaje się do spożycia. - Na podstawie badania próbki wody pobranej 29 maja w ramach kontroli urzędowej stwierdziliśmy, że jakość wody nie spełnia obowiązujących wymagań mikrobiologicznych ze względu na obecność bakterii grupy coli - wyjaśnia Iwona Sarwa, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tomaszowie.
Sanepid zapewnia, że prowadzi działania mające na celu przywrócenie jakości wody do spożycia (zgodnie z zaleceniami ministra zdrowia). - Prowadzone są działania naprawcze. Jeśli dostaniemy dobry wynik wody, to studnia zostanie odblokowana - mówi I. Sarwa.
Takie prace mogą potrwać do początku lipca.
ag
Komentarze