Dużo atrakcji dla dzieci było podczas miejskiego Dnia Dziecka z Akademią Pana Kleksa, który zorganizowano na błoniach i na przystani. Zainteresowaniem cieszyła się też impreza dla dzieci w Arenie Lodowej.
Tłumy ludzi można było zobaczyć na błoniach i na przystani w niedzielę, 2 czerwca. Miasto zorganizowało tam Dzień Dziecka z licznymi atrakcjami, wśród których chyba największymi były dmuchańce. Było ich kilka, dzięki czemu choć ustawiały się do nich kolejki, nie były one tak gigantyczne i zniechęcające, jak to czasem bywa. Dzieci mogły pobawić się także przy dużych bańkach mydlanych, stoiskach Miejskiego Centrum Kultury, Miejskiej Biblioteki Publicznej, muzeum, ZSP nr 6, ZHP, Strzelca i innych. Zainteresowaniem cieszyły się pojazdy militarne i innych służb.
Na muszli na przystani przez kilka godzin odbywały się występy podopiecznych Miejskiego Centrum Kultury, zabawy taneczne i sportowe z Aleksandrą Kołkiewicz i inne. Do punktów z małą gastronomią tradycyjnie ustawiały się kolejki. Wiele osób chwaliło organizację, a przede wszystkim to, że atrakcje dla dzieci były za darmo. – Ostatnio, jak byłam z dziećmi na festynie w innym mieście, to za trzy minuty zabawy na dmuchańcu trzeba było zapłacić 20 zł. Tyle samo kosztowała krótka przejażdżka karuzelą. Dla mnie to chore, nie opłaca się wchodzić, ale dzieciom trudno jest to przetłumaczyć. W Tomaszowie jest fajnie, bo nie trzeba ciągle łapać się za portfel – mówiła jedna z matek na Dniu Dziecka.
Tłumy ludzi odwiedzały też w niedzielę Arenę Lodową, gdzie był dmuchany plac zabaw i gokarty. Zrobienie imprezy dla dzieci, zarówno w tym obiekcie, jak i na błoniach, było dobrym pomysłem, bo dzięki temu uniknięto wielkich kolejek i tłumów, które czasem doprowadzają dzieci (i dorosłych) do większego zmęczenia i zniechęcenia niż do oczekiwanej radości.
J.D.