Tomaszów dołączył do grona około 150 placówek medycznych w Polsce, które zgłaszają dawców narządów, a tym samym biorą czynny udział w rozwoju polskiej transplantologii.
20 kwietnia po raz pierwszy w historii tomaszowskiego szpitala przeprowadzono procedurę pobrania narządów do transplantacji. Organy zostały wszczepione biorcom, którym w ten sposób uratowano życie. Przed dwoma laty Najwyższa Izba Kontroli sporządziła raport, z którego wynika, że w naszym kraju coraz więcej osób czeka na przeszczep, jednak liczba dawców nie wzrasta, a wręcz maleje. W efekcie w 2020 roku rekordziści mieli czekać na przeszczep nawet 12 lat.
Do tego systemu dołączyło w kwietniu Tomaszowskie Centrum Zdrowia. Procedurę pobrania narządów od zmarłego dawcy przygotował zespół z Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii (OIOM) pod kierunkiem koordynatora doktora n. med. Patryka Słomianego przy współpracy pracowni tomografii komputerowej, specjalisty neurologa i bloku operacyjnego, za co wszystkim należą się serdeczne podziękowania.
Przyczyn niezbyt dobrej kondycji polskiej transplantologii doktor Słomiany upatruje przede wszystkim w nieświadomości społecznej. Jest w ludziach duży opór, który można pokonać tylko edukacją. Od dawna problemem jest stwierdzenie zgonu, a konkretniej stwierdzenie nieżyjącego mózgu. Obecnie w Polsce podstawą stwierdzenia śmierci mózgu jest tomografia komputerowa. Jeśli są najmniejsze wątpliwości, badanie powtarza się.
Jak mówi doktor Słomiany, w tomaszowskim szpitalu już od kilku lat były przymiarki do dołączenia do systemu transplantologii, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Jednak szkolenia, przygotowanie personelu, dopracowanie procedur nie poszły na marne. Teraz udało się doprowadzić do pierwszego i w pełni udanego pobrania organów. Przeszczepy się powiodły. Ale takie akcje nie są zbyt częste. Zdaniem koordynatora OIOM-u, kilka pobrań rocznie będzie dużym osiągnięciem.
Niewielu ludzi wie, że każdy może zostać dawcą. W Polsce obowiązuje zasada domniemanej zgody. Jeżeli osoba zmarła nie wyraziła za życia sprzeciwu – można po jej śmierci pobrać komórki, tkanki, narządy i pomóc wielu chorym. Jeden dawca może uratować kilka osób, bo można przekazać innym kilka narządów: serce, płuca, wątrobę, nerki, trzustkę, jelito cienkie lub gałkę oczną.
Mimo że nie trzeba deklarować zgody na transplantację po śmierci, wiele osób dodatkowo rejestruje się w bazach dawców różnych organizacji pozarządowych oraz nosi bransoletki bądź karty dawcy, potwierdzające ich zgodę.
Jeśli ktoś nie chce, by jego narządy były przeszczepiane, ma możliwość wpisania się do Centralnego Rejestru Sprzeciwów. Może też nosić przy sobie własnoręcznie podpisane oświadczenie lub oświadczyć swoją wolę ustnie w obecności dwóch świadków.
Ryszard Pożyczka