Niedawno na łamach TIT pisaliśmy, że w gminie Rzeczyca powstać ma druga w województwie łódzkim spółdzielnia energetyczna. O szczegółach inwestycji rozmawiamy z wójtem Markiem Kaźmierczykiem.
Katarzyna Kotela:– Skąd wziął się pomysł na założenie spółdzielni energetycznej w gminie Rzeczyca?
Wójt Marek Kaźmierczyk: – Zgłosił się do nas jeden z lokalnych przedsiębiorców, który produkuje na terenie gminy energię elektryczną, z propozycją współpracy i tak zaczęliśmy interesować się tym tematem, zgłębiać wiedzę. Mając komplet informacji, podjęliśmy decyzję, że chcemy i powinniśmy iść w tym kierunku. Jest to świeża sprawa i na razie mieszkańcy mogli o tej inwestycji nie słyszeć.
– Jest już oficjalny wpis do KRS-u z datą 3 grudnia 2024 r., więc kiedy spółdzielnia zacznie działać?
– Tak, wpis już mamy, natomiast zanim udało się go uzyskać, przeszliśmy przez listę wielu formalności, dlatego zatrudniliśmy firmę zewnętrzną, która wszystko skoordynowała. Spółdzielnia najprawdopodobniej ruszy do 1 lipca 2025 r., na razie istnieje formalnie.
– Jakie będą zadania spółdzielni?
– Poza produkcją energii, jej dystrybucją i sprzedażą w ramach spółdzielni chcemy też rozbudowywać odnawialne źródła energii. Jesteśmy w trakcie przygotowania dokumentacji na pozyskanie środków m.in. z funduszy unijnych na budowę własnej farmy fotowoltaicznej. Koszt takiej inwestycji to około 4–5 mln zł przy dotacji 85%. Wtedy w ciągu 2–3 lat bylibyśmy w stanie sfinansować pozostałą część budowy z uzyskanych oszczędności. Mamy też pomysł na wstępną lokalizację. Co więcej, jeśli udałoby się zrealizować tę inwestycję, to trzeba będzie stworzyć również magazyn energii.
– Jakie realne korzyści będą płynęły dla gminy Rzeczyca z zawiązania się spółdzielni energetycznej?
– Po pierwsze, to co wytworzymy na terenie gminy, na jej terenie będziemy wykorzystywać. Po drugie, w przypadku spółdzielni jest dużo mniej opłat dystrybucyjnych, a gmina zyskuje realne narzędzie, które gwarantuje obniżenie rachunków za energię. Rocznie mogą to być oszczędności nawet na poziomie 250 tys. zł.
– Czy wszyscy mieszkańcy gminy będą mogli skorzystać z tańszego prądu, czy będzie on dostarczany do wybranych jednostek?
– Spółdzielnia energetyczna korzysta z prawa spółdzielczego, więc nie ma ograniczenia co do liczby jej członków. Przez pierwsze pół roku chcielibyśmy działać we własnym zakresie (dostarczać prąd do naszych jednostek samorządowych) i prowadzić rozmowy z lokalnymi przedsiębiorcami, tak by w 2026-2027 roku móc dostarczać do nich prąd. Bierzemy pod uwagę umowy (zobowiązania), które poszczególne firmy mają podpisane z PGE, poza tym musimy mieć pewność, że mamy wyprodukowane odpowiednie nadwyżki energii. Jest również w planach propozycja dla mieszkańców, ale zanim do tego dojdzie, musimy zdobyć doświadczenie, zaplanować kwestie obsługi, wystawiania faktur i stworzyć ewentualny model postępowania w sytuacji zalegania lub braku płatności, bo w przypadku spółdzielni będzie to bardziej skomplikowane niż w przypadku UG.
– Czy powstanie spółdzielni będzie wiązało się z powstaniem nowych stanowisk pracy?
– Na razie nie. Obecnie spółdzielnia nie generuje praktycznie żadnych kosztów. W przyszłości zapewne będzie to potrzebne, ale to w miarę rozwoju jej działalności.
– Czy spółdzielnia będzie produkować tylko prąd?
– W ramach spółdzielni możemy produkować ciepło i inne produkty. Wiele spółdzielni wchodzi w biogaz, my nie przewidujemy takiej inwestycji. Jeśli chodzi o wytwarzanie i sprzedaż ciepła, w przyszłości bierzemy to pod uwagę, ale na małą skalę.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała:Katarzyna Kotela