Na libacje, zaśmiecanie i zakłócanie spokoju narzekają mieszkańcy otoczenia placu przy ul. Warszawskiej 37. Teren jest w rękach prywatnych i jest wystawiony na sprzedaż.
Czytelnicy zaalarmowali nas, że na pustej działce, niedaleko dawnego sklepu Tesco przy ul. Warszawskiej, zbiera się czasami "podejrzane" towarzystwo, które pije alkohol i zostawia po sobie śmieci. – Działka kiedyś należała do Urzędu Miasta, potem została sprzedana. Teraz także jest tam ogłoszenie o sprzedaży. Zbliża się wiosna, a jak jest cieplej, to jest tam najgorzej. Aż strach wyjść wieczorami, bo przychodzą różni ludzie, mają miejsce do schadzek, picia – twierdzi mężczyzna mieszkający nieopodal. Uważa, że Urząd Miasta powinien zwrócić uwagę właścicielowi tej działki i przywrócić spokój lokatorom sąsiednich budynków. – W końcu to jest prawie centrum miasta i jakiś nadzór nad porządkiem powinien być – zauważa.
Joanna Budny, rzeczniczka prezydenta miasta potwierdza, że to nie jest pusty plac, ale dodaje, że żadne niepokojące sygnały do służb porządkowych nie docierały w tym temacie. – W sąsiedztwie jest kamienica TTBS i w ostatnich latach nikt stamtąd nie zgłaszał do Straży Miejskiej, jakoby dochodziło na tej działce do jakichś libacji i nieobyczajnych zachowań – mówi. Pięć bądź sześć lat temu było tylko zgłoszenie odnośnie palenia w piecu, nie miało żadnego związku z zaśmiecaniem, hałasem czy wybrykami po spożyciu alkoholu.
Skargi nie były kierowane też do Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie. – W systemie nie ma żadnych interwencji dotyczących zakłócania ładu i porządku ani spokoju nocnego – informuje mł. asp. Natalia Cieślak, zastępca oficera prasowego tomaszowskiej komendy policji.
Często tak właśnie jest, że mieszkańcy nie zgłaszają spraw do odpowiednich służb, tylko do naszej redakcji. – Straż Miejska zwróci uwagę na zaśmiecanie terenu, jeśli takie tam występuje – zapewnia jednak rzeczniczka magistratu.
J.D.