– uważa Tomasz Rosiak, przedsiębiorca, który prowadził przewozy na terenie naszego powiatu. – Zrezygnowałem, bo już miałem dosyć kopania się z koniem. Niektórzy przewoźnicy jeżdżą czasami pusto, a i tak mogą liczyć na wsparcie. Ja musiałem walczyć o każdego klienta – dodaje.
Temat wykluczenia komunikacyjnego znowu powraca. W naszym rejonie szczególnie głośno było po likwidacji linii Tomaszów–Łódź, z której w drodze do szkoły czy pracy korzystało wielu mieszkańców. Samorządy rozkładały ręce, że nie mogą wspierać tzw. prywaciarzy. Uruchomiono lokalne, gminne linie, niekiedy łączące się z przewozami kolejowymi. Jednak to tylko doraźne rozwiązanie. Mieszkańcy potrzebują szybkiego dojazdu do stolic powiatu i regionu. Jak się dowiedzieliśmy, niebawem (w ciągu kilku tygodni) na linii Tomaszów–Łódź ma się pojawić nowy przewoźnik.
- Mali zostali wykoszeni
Zamieszanie wokół transportu zbiorowego jest w całej Polsce. Linie upadają, w ich miejsce powstają nowe. Jedne są dotowane, a drugie nie. Autobusy na niektórych kursach "wożą powietrze". Są też miejscowości, do których w ogóle nie dociekają, a są potrzebne. – Nie ma złotego środka. Bardzo trudno pogodzić wszystkich i rozwiązać wszystkie problemy. Na pewno dużo w tym temacie zmieniłaby regulacja prawna. Obowiązująca ustawa o publicznym transporcie zbiorowym nie pozwala na dotowanie mniejszych przewoźników. To spowodowało, że w większości zostali po prostu wykoszeni – twierdzi T. Rosiak.
Przez osiem lat ten przedsiębiorca obsługiwał linie autobusowe na terenie naszego powiatu. Przewozy z Tomaszowa do Czerniewic (przez Lubochnię), do Inowłodza (przez Glinnik i Królową Wolę). Jego firma organizowały też kursy z na linii Tomaszów–Spała–Inowłódz– Brzustów, która została otwarta na prośbę mieszkańców. Potrzebowali dojechać do pracy. – A jak autobusy ruszyły, to nie było chętnych. Po tygodniu zrezygnowałem. Stwierdzili, że wolą jeździć jednak swoimi samochodami. Na niektórych kursach – jak to się mówi – woziliśmy pszczoły luzem. Bardzo trudno było zdobyć nowych klientów. Ceny paliwa i koszty pracy wzrosły i musiałem zrezygnować ze wszystkich linii. Nie miałem szans na dotację jak pekaesy, które do dzisiaj na wielu kursach jeżdżą praktycznie puste – mówi pan Tomasz.
- Busy do Spały i Inowłodza?
Ostatnio do Rady Miejskiej Inowłodza znowu wpłynęła petycja dotycząca uruchomienia linii z Tomaszowa do Spały, Inowłodza i Brzustowa. – To już kiedyś przerabialiśmy. Do Brzustowa jeżdżą emzetki, za które słono płacimy, ale musimy zapewnić dojazd do szkoły czy pracy. Poza tym na terenie gminy komunikacja publiczna jest dobrze zorganizowana. Dowozimy bezpłatnie dzieci do szkół. A dorośli dojeżdżający do pracy czy w innych sprawach korzystają z własnych samochodów. Specyfika naszej gminy jest zupełnie inna niż gmin Tomaszów czy Ujazd, które są niemal połączone z Tomaszowem. U nas poszczególne miejscowości są od siebie znacznie oddalone. A każdy kilometr przewozu kosztuje – twierdzi Bogdan Kącki, burmistrz Inowłodza.
Gmina Inowłódz byłaby skłonna (we współpracy z miastem Tomaszów) uruchomić linię autobusową z Tomaszowa do Spały i Inowłodza (drogą krajową nr 48). Jest tam kilka kursów busów, ale to za mało. – Bardziej sezonowo, pod kątem turystyki. Korzystaliby z niej głównie tomaszowianie. Dlatego stawki za kurs musiałyby być niższe niż do Brzustowa – dodaje B. Kącki.
ag





Komentarze