Przy wyjeździe z Tomaszowa (w okolicach Wąwału) wyrąb prowadzony jest na powierzchni ponad dwóch hektarów. Mieszkańcy obawiają się, że to początek budowy trasy tranzytowej. – Są to prace związane z gospodarką leśną. Za jakiś czas w tym miejscu posadzimy nowy las – uspokaja Cezary Sęk z Nadleśnictwa Smardzewice.
Leśnicy realizują zadania związane z opracowanym planem urządzania lasu. – Te sosny miały 123 lata. Po takim czasie w ich miejsce muszą pojawić się nowe nasadzenia. Od strony drogi Tomaszów–Smardzewice zostawiamy pojedyncze dęby, tzw. podrost. A z drugiej strony na kilku arach kępę starodrzewia z myślą o owadach, kręgowcach czy ptakach – wyjaśnia C. Sęk. Przedstawiciel Nadleśnictwa Smardzewice zapewnia, że najpóźniej za dwa lata na terenie wycinki zostanie posadzony nowy bór sosnowy. – Zgodnie z ustawą o lasach. Chcemy trochę odczekać ze względu na inwazję pędraka, który niszczy pędy sadzonek. Najpóźniej wiosną 2028 roku będzie tam rósł nowy las. Gatunkiem dominującym będzie nadal sosna, ale z domieszką dębu czy brzozy – informuje rzecznik nadleśnictwa.
- Chcą zbudować szybko i jak najtaniej
Nie ma jeszcze ostatecznych decyzji co do przebiegu S12 w okolicach Tomaszowa. Po dwóch turach burzliwych konsultacji z mieszkańcami, złożonych tysiącach wniosków z uwagami projektant (Transprojekt Gdański, który wykonuje studium na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad) szuka optymalnego przebiegu trasy. Przypomnijmy, że początkowo zaproponował trzy warianty drogi (wszystkie w korytarzu południowym), co spotkało się z wieloma protestami. Najszybsze, najkrótsze i najtańsze rozwiązanie wcale nie musi być najlepsze. Nieco większym nakładem środków można zbudować drogę (w korytarzu północno-wschodnim), która będzie omijać tereny zamieszkane, rekreacyjne i bogate przyrodniczo. Taką, która otworzy tereny przemysłowe Tomaszowa.
Kluczowe dla powodzenia tej inwestycji, całego planowanego nowego odcinka Łódź–Tomaszów–Kozenin, będzie uzyskanie decyzji środowiskowej. Organem właściwym do jej wydania jest Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Łodzi, która (zgodnie z ustawą) nie może pominąć tysięcy głosów sprzeciwu mieszkańców. GDDKiA chce złożyć wniosek o wydanie takiej decyzji na początku przyszłego roku. Inwestor zakłada, że pod koniec 2027 r. dostanie zielone światło od RDOŚ na budowę drogi. Trzecia tura konsultacji (zaplanowana na początek 2028 r.) będzie polegać właściwie już tylko na przedstawieniu zatwierdzonego przebiegu drogi. A jej budowa miałaby ruszyć w ciągu niespełna 10 lat.
- W Sulejowie czekają ponad 10 lat
Jednak przykład Sulejowa i przekładanej od lat budowy drogi ekspresowej przez to miasto w tzw. wariancie piotrkowskim pokazuje, że terminy mogą okazać się niemożliwe do realizacji. Już ponad dekadę GDDKiA czeka na zgodę od przyrodników na budowę odcinak S12 na południe od Piotrkowa Tryb. (od A1) przez Sulejów, Kozenin (tutaj ma łączyć się z S74 w kierunku Kielc), Opoczno i dalej w stronę Radomia. Protesty mieszkańców Sulejowa, tereny Natura 2000 i szereg innych czynników powodują, że przygotowywane raporty środowiskowe ciągle są kwestionowane. Dokumentacja w tej sprawie jest korygowana, prowadzone są inwentaryzacje przyrodnicze. Kolejne terminy są przesuwane. Kiedy decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach w końcu stanie się prawomocna? – Na tę chwilę trudno deklarować datę wydania takiej decyzji. Aktualnie w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie (GDOŚ) trwa weryfikacja opracowanego na zlecenie GDDKiA uzupełnienia raportu o oddziaływaniu na środowisko sporządzonego w ramach prowadzonego w tamtejszym organie postępowania odwoławczego – wyjaśnia nam Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiego oddziału GDDKiA.
- W Świętokrzyskiem już w budowie
Nowy odcinek S12 – czy ten w wariancie piotrkowskim czy tomaszowskim (oba raczej nie są potrzebne) – ma być łącznikiem budowanej S74 z S8 i A1, czyli dwóch głównych tras centralnej Polski, i trasą prowadzącą w kierunku południowo-wschodnim (Kielc czy Rzeszowa).
W województwach świętokrzyskim i podkarpackim tempo budowy dróg ekspresowych jest znacznie szybsze. Co prawda na razie po S74 można jeździć tylko na kilku kilometrach na wschodniej obwodnicy Kielc, jednak na zachodnim wjeździe do tego miasta droga jest już w budowie. Podobnie jak na obwodnicy Opatowa. Kilka dni temu została wydana decyzja środowiskowa dla odcinka Opatów–Nisko (długości aż 73 km), na końcu którego S74 będzie się łączyć z S19 (to część międzynarodowego szlaku północ–południe Via Carpatia). Budowa tej ostatniej trasy od Rzeszowa w kierunku Barwinka też nabrała tempa. Przypomnijmy, że od kilku lat Stalowa Wola i Nisko mają obwodnicę w ciągu DK nr 77, skrojoną na ich potrzeby. Taką, która z wykorzystaniem DK nr 48 mogłaby powstać również wokół Tomaszowa.
ag





Komentarze