Aby zorganizować orkiestrowy rajd rowerowy, Zbigniew Skuza pokonał samochodem drogę z Hamburga, by w Tomaszowie przesiąść się na rower i objechać oraz sprawdzić planowaną trasę przejazdu.
Do tego dziesiątki telefonów, maili, uzgodnienia, dogrywanie szczegółów ze służbami. Opłaciło się. W niedzielę o 10.00 sprzed hali balonowej na sygnał starterów – Beaty Szczukockiej i Bogdana Smolarka – ruszył ponad 30-osobowy peleton, w skład którego weszli zawodowcy z tomaszowskiego Startu i z Niewiadowa oraz grupka amatorów. Trasa wiodła przez Sługocice, Inowłódz, Spałę do Glinnika, gdzie na rowerzystów czekał wyśmienity żurek serwowany w siedzibie miejscowej OSP. Później przeskok do Małcza i wspaniały poczęstunek przygotowany przez Związek Dużych Rodzin "Trzy Plus" w Lubochni. Powrót do Tomaszowa zamknął pętlę. W sumie pokonaliśmy prawie 60 km.
Jeżdżę na rowerze od lat, ale po raz pierwszy w życiu jechałem w prawdziwym kolarskim peletonie. Jeśli będziecie mieli okazję – skorzystajcie. To wspaniałe uczucie! Oczywiście dla zawodowców ani tempo, ani dystans nie stanowiły żadnego wyzwania, ale dla amatorów była to ogromna frajda. Dziękujemy.
and