Nie ma finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy bez pysznej i sycącej grochówki, którą robi Anna Wójcińska z Bronisławowa w gminie Ujazd. Wiele osób mówi, że tak dobrej jeszcze nie jadło.
Każdy, kto w styczniowy dzień wspiera WOŚP, wie, jak miło jest, kiedy można posilić się czymś smacznym i gorącym. Tak od 11 lat jest w Ujeździe, gdzie na finał swoją słynną już grochówkę wraz z pomocnikami szykuje Anna Wójcińska. W tym roku powstało około 100 litrów tej pysznej zupy i każdy mógł jej spróbować. – Najpierw jedli ją uczestnicy naszego biegu. Niektórzy mówili, że co roku biorą w nim udział specjalnie dla tej grochówki – cieszy się pani Ania. Zupa była też dla organizatorów, wolontariuszy i każdej osoby, która wsparła WOŚP. Pani Anna mówi, że grochówkę na finał robi od około 11 lat, odkąd jej córka Ola jest szefową sztabu w Ujeździe.
Pani Ania ogólnie gotuje, ale jak sama podkreśla, robienie grochówki dla WOŚP jest dla niej przyjemnością. – Cieszy mnie ta atmosfera, ten klimat, który jest podczas finału. To, że tak współpracujemy, że ludzie uważają mnie za szefową i słuchają tego, co mówię, jak coś kroić do zupy itd. Ja zawsze staram się robić to danie jak najlepiej, bo uważam, że jak się człowiek nie stara, to po co w ogóle zaczynać. Poza tym ta zupa jest pełna wspaniałych składników, ma dużo mięsa i warzyw najlepszej jakości i to jest jej sekret – tłumaczy.
Grochówka robiona była w kuchni MCK w Ujeździe. Tam już w sobotę rano zebrała się mocna ekipa – pani Anna i około 10 osób, głównie z Niewiadowa, które obierały, kroiły i przygotowały wszystko na zupę. – Mięso mamy od państwa Karczewskich, pan Chmielewski jest sponsorem warzyw, groch jest od państwa Najderów – wylicza A. Wójcińska. – Mięsa jest bardzo dużo, to m.in. kiełbasa, specjalnie dla nas wędzone kości, boczek. Najpierw robi się wywar – dodaje.
Składników wykorzystuje się dużo, np. 30 kilogramów kiełbasy, 20 kg marchwi i tyle samo grochu. W niedzielę zupa jest gotowana w kuchni polowej opalanej drewnem. Stoi ona przy hali w Ujeździe. Zapach unosi się wokół i przyciąga. – Cieszę się, że grochówka tak smakuje. Mówią, że jest lepsza niż w wojsku. Kiedyś robiłam też tę zupę na 85-lecie Osiedla Niewiadów i dla Zakładów Sprzętu Precyzyjnego w Niewiadowie. Wszędzie bardzo smakuje – mówi Anna Wójcińska, podkreślając, że najważniejszy jest tu cel charytatywny i poczucie wspólnoty.
Joanna Dębiec