Warsztaty, koncerty, konkursy, a po zmroku przemarsz z pochodniami i tradycyjne puszczanie wianków na Pilicy – tak 21 czerwca świętowano letnie przesilenie. Powiało historią i magią.
Inowłódz kolejny raz pokazał, że można dobrze bawić się bez głośnej muzyki, pijaństwa i hałasu, za niewielkie pieniądze. – Chcieliśmy przywitać lato, nawiązując do historii Inowłodza, jednocześnie pokazując tradycje związane z nocą świętojańską. Wiele osób ceni sobie taką formę rozrywki. Cieszę się, że mogliśmy ich gościć kolejny raz – mówi Bogdan Kącki, burmistrz Inowłodza.
Zaczęło się warsztatami wicia wianków na zamku. Najlepsze zostały nagrodzone w konkursie (była też loteria fantowa). Na scenie na podzamczu wystąpili "Królowianie" i zespół dziecięcy "Cekinki". Po zmroku uczestnicy wydarzenia przeszli traktem (niosąc zapalone pochodnie) na Przystań nad Pilicą. Tam odbył się obrzęd puszczania wianków. Był też pokaz ognia (fireshow) oraz ognisko z kiełbaskami. Wszyscy bawili się świetnie na potańcówce na deskach. Zagrał zespół Metius. – Jestem na tej imprezie co roku. Ma swój klimat. Takie etniczne, słowiańskie rytmy bardzo mi odpowiadają. A forma zabawy też dobra, tzw. koszyczkowa, czyli każdy przynosi coś do picia i jedzenia. Później wszyscy się tym dzielimy. Rodzi się poczucie wspólnoty – powiedziała nam jedna z bawiących się osób.
Na inowłodzkich wiankach byli też uczestnicy spływu Amber Travel. – Jesteśmy już od wielu lat. Zawsze wypływamy ze Spały. Do Inowłodza wpływamy z pochodniami. Meta jest w Zakościelu. Stąd mamy blisko na inowłodzką przystań, gdzie razem się bawimy – mówi Andrzej Ambroziak.
ag
Komentarze