W Tomaszowie jest sporo placów zabaw. Niestety wiele jest dewastowanych. Czy robią to niepilnowane dzieciaki, czy nudzi się młodzieży i dorosłym? Niestety są też miejsca, gdzie nie ma ich wcale.
Z placów zabaw korzystają dzieci z najbliższych okolic, ale nie tylko. Część rodziców musi do takich miejsc dowozić swoje pociechy, bo są dzielnice ich pozbawione, jak Rolandówka czy Starzyce. Większość placów zabaw jest bardzo fajnych i obleganych, niestety dochodzi na nich do dewastacji. Tak jest np. w parku Bulwary. Niszczone są sprzęty, wyrzucane śmieci itp. Często zbiera się tam niestety różnego typu "towarzystwo".
Pracownicy miejscy mają z placami zabaw dużo roboty. – Corocznie przeprowadzane są ich przeglądy techniczne. Ostatni kompleksowy przegląd odbył się jesienią ubiegłego roku. Na jego podstawie w bieżącym roku zrealizowano szereg prac mających na celu usunięcie nieprawidłowości. Niestety duża część usterek wynika z aktów wandalizmu – mówi Joanna Budny, rzeczniczka prasowa UM.
Gdzie miasto (czyli my, mieszkańcy!) najwięcej płacimy za niewłaściwe użytkowanie i demolkę na placu zabaw? Otóż największe i najkosztowniejsze naprawy przeprowadzono ostatnio właśnie na placu zabaw w parku Bulwary. – Był tam robiony montaż nowej liny wspinaczkowej, wymiana siedziska huśtawki i szereg napraw w dużym zestawie zabawowym. Ich łączny koszt to 5700 zł – informuje J. Budny. Dodatkowo wymieniono tam sztuczną nawierzchnię zieloną i podłoże pod urządzeniami, co pochłonęło 17.400 zł. Co ciekawe, pomimo tak dużego zakresu prac znów w parku nie działa nieduża bujana zabawka (tak przynajmniej było 1 czerwca br.). W parku Bulwary zainwestowano także 2400 zł w naprawę stołu do gry w piłkarzyki w Strefie Rekreacji i Sportu.
Dużo roboty było na placu zabaw na ul. Piaskowej, gdzie naprawiono podest w zestawie zabawowym, wymieniono siedziska w huśtawce i pęknięte szczeble w elementach linowych (za 4200 zł). Na ul. Niskiej wymieniono uszkodzonego sprężynowca, siedziska w huśtawce oraz element w zestawie zabawowym do piasku (2300 zł). Na ul. Niebrowskiej naprawiono uszkodzone liny w urządzeniach (3200 zł). Trzeba było też naprawić stoły do gry w piłkarzyki na siłowni w parku na Michałówku (600 zł) i na ulicy Jana (także 600 zł). – Po jednym dniu ponownie je zniszczono – mówi J. Budny. Na placu zabaw na ulicy Garbarskiej naprawiono nawierzchnię stołu do ping-ponga, wymieniono sprężynowiec, mocowania huśtawki oraz elementy w karuzeli. Kosztowało to 3600 zł. Łączny koszt napraw usterek wyniósł 24.000 zł netto, a koszt wymiany nawierzchni – 17.400 zł netto, co daje łącznie 41.400 zł netto. Tyle płacimy nie tylko za używanie (wiadomo, że sprzęty czy nawierzchnie się psują), ale też za akty wandalizmu. Co ciekawe, miasto ma specjalną księgę dla każdego z placów zabaw, żeby było wiadomo, co jest zepsute i co naprawiane. – Prowadzone są również stale prace konserwacyjne, obejmujące m.in.: malowanie elementów drewnianych i stalowych, koszenie i porządkowanie terenów wokół urządzeń i wymianę piasku w piaskownicach – informuje Joanna Budny.
Już niedługo w Tomaszowie będą nowe miejsca dla dzieciaków i ciekawe, czy będą szanowane. W ramach Tomaszowskiego Budżetu Obywatelskiego będą budowane dwa place zabaw – na terenie SP nr 10 oraz u zbiegu ulic Wspólnej i Tamka w Starzycach. Jeśli chodzi o Starzyce, to będzie to pierwszy plac zabaw w tej dzielnicy. Doposażony zostanie także już istniejący plac zabaw na terenie Przedszkola nr 12 (Niebrów). W ramach środków budżetowych zaplanowana jest również rozbudowa placu zabaw przy ul. Dziubałtowskiego w Białobrzegach. Przygotowywana jest koncepcja powstania placu zabaw przy ul. Bohaterów Getta Warszawskiego.
Część placów zabaw należy do spółdzielni mieszkaniowych. Tam też dochodzi do niszczenia sprzętów. – Przeglądy placów zabaw w 2025 roku zostały już zakończone. Drobne naprawy zostaną w najbliższym czasie wykonane przez SM "Przodownik". Na ten rok nie planujemy wykonania nowych placów zabaw oraz zakupów nowych urządzeń na place zabaw – informuje Dariusz Banaś z Działu Gospodarki Zasobami Mieszkaniowymi w tejże spółdzielni.
Nowych miejsc dla dzieciaków nie będzie też na terenach zarządzanych przez SM "Grota". – W tym roku nie planujemy budowy nowych placów zabaw, ale dostawimy nowe zabawki do tych, które już są. Przeglądy są dokonywane raz w roku – mówi Anna Kołkiewicz z SM "Grota".
Niestety żadne starania miasta i spółdzielni nie są doceniane – wciąż na placach zabaw mieszkańcy niszczą (czasem umyślnie), piją, śmiecą. Tylko dzieci, które się tam bawią, żal.