Drugi planowy Spalski Jarmark Antyków i Rękodzieła wypełnił Spałę przybyszami ciekawymi tego, co znajdą na straganach i kramach. Ponoć było ich trochę mniej niż przed miesiącem, czemu winna była niepewna i do tego chłodna aura oraz czas pierwszych komunii. Było w czym wybierać w starociach, artykułach spożywczych i przede wszystkim w rękodziele.
Rękodzieło to w zasadzie rzemiosło, choć nie do końca tak jest. Rzemieślnik to konkretny fachman, np. szewc, fryzjer, stolarz czy coraz rzadszy kowal. Rękodzielnik to taka złota rączka i hobbysta, który potrafi wykonać fajne rzeczy, często praktyczne, jakich nie znajdziesz w marketach.
Spotkałem takiego, przyciągnęło mnie do jego kramu drewno, z którego robi wiele rzeczy, a najlepiej mu się udają budki dla ptaków i karmniki (na zdjęciu). Lubię ptaki, szczególnie jerzyki, które właśnie wróciły z ciepłych krajów, by tu w blokowiskach wychować lęgi. Pan Grzegorz Woźniak do Spały przyjechał z Końskich. Jego żona Małgorzata też jest rękodzielniczką i też robi ładne rzeczy ze szkła i drewna, ozdobne gadżety, biżuterię. Na jej kramie wzrok przyciągają aniołki.
Obserwuję od kilku lat panią Elżbietę Krajewską z Nagawek k. Dmosina w pow. brzezińskim, która przywozi do Spały wypieki, w tym kilka rodzajów ciast. Ale jakich! Bije na głowę konkurencję, której na jarmarku jest sporo. Ja chwalę jej drożdżowiec.
Dużo kramów należy do artystów uprawiających mieszankę sztuk, łączą malarstwo z rzeźbą, mieszają tworzywa – glinę, drewno, metal, włókna. Sam dyplom magistra sztuki chleba nie daje, trzeba szukać. Niektórzy znajdują i chwalą się tym w Spale. Czy ładna sukienka lub bluzka to też sztuka? Pewnie tak, skoro dużo straganów oferuje krawieckie kreacje. Widziałem też stragan z warzywami i owocami, w tym z truskawkami spod folii. Za miesiąc w zielonoświątkową niedzielę, 8 czerwca, kolejny jarmark.
Komentarze