31 marca st. post. Marcin Polewczyk z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego Wydziału Prewencji tomaszowskiej komendy w czasie wolnym od służby wykazał się czujnością i odwagą. Jechał prywatnym samochodem ul. Legionów. Tam zauważył niebezpieczne manewry wykonywane przez kierowcę volkswagena. Podejrzewał, że kierujący tym autem jest nietrzeźwy albo ma poważne problemy ze zdrowiem.
– Dlatego zmienił kierunek jazdy i pojechał za nim, jednocześnie telefonicznie informując o całym zdarzeniu oficera dyżurnego tomaszowskiej jednostki. Kierowca volkswagena, nadal jadąc niestabilnym torem jazdy, skręcił w ul. Orzeszkowej, a następnie zatrzymał się pod sklepem monopolowym – relacjonuje asp. sztab. Grzegorz Stasiak, rzecznik tomaszowskiej policji.
Kiedy wyszedł z pojazdu, policjant podbiegł do niego i odebrał mu kluczyki. W ten sposób uniemożliwił dalszą jazdę. Funkcjonariusz szybko przekonał się, że jego podejrzenia były słuszne. Od zatrzymanego mężczyzny czuć było silną woń alkoholu. Za chwilę na miejsce dotarli jego koledzy z patrolówki i ruchu drogowego. 55-letni tomaszowianin kierujący VW wydmuchał ponad 3 promile alkoholu. – Pojazd, którym się poruszał, nie miał aktualnych badań technicznych, dlatego policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny, również prawo jazdy. Amator jazdy na "podwójnym gazie" usłyszy zarzuty kierowania pojazdem mechanicznym pod wpływem alkoholu, za co grozi kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia rzecznik tomaszowskiej policji.
ag
Komentarze