6 marca w sali obrad Urzędu Miasta zjawiły się tłumy mieszkańców Tomaszowa i okolic, by wziąć udział w konsultacjach nad planowanym przebiegiem trasy S12. Jeśli ktoś z nich miał nadzieję, że ich wątpliwości i zastrzeżenia zostaną wzięte pod uwagę, srodze się zawiódł. To nie były żadne konsultacje – to było spotkanie, które zgodnie z procedurą trzeba było zorganizować, by wypełnić wymagane punkty.
Projektanci po raz kolejny pokazali, że nie do końca orientują się, w jakim terenie sytuują drogę, jakie zagrożenia dla najcenniejszych przyrodniczo terenów stwarzają. Wręcz absurdalnie zabrzmiała odpowiedź jednego z panów na pytanie, czy zdaje sobie sprawę, że Groty Nagórzyckie (bo blisko nich ma przebiegać droga) to nie tylko wejście, ale i podziemna trasa turystyczna. Pan stwierdził, że nie zna przebiegu i rozmiarów podziemi, bo... jak chciał tam wejść, to było zamknięte. Nikt z projektantów nie wie także, bo i ten problem nie był badany, czy taka inwestycja w bliskiej odległości od rezerwatu Niebieskie Źródła może negatywnie wpłynąć na wywierzyska. Podejście do projektu najtrafniej podsumował Klaudiusz Wilmański, podkreślając, że proponowany przebieg trasy pozostaje w sprzeczności z układem urbanistycznym Tomaszowa, gdzie tereny przemysłowe skupione są w północnej części miasta i to one winny być najlepiej skomunikowane. Południowa część to tereny "rekreacyjne", najcenniejsze przyrodniczo, które droga nam znacznie ograniczy lub zniszczy.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp już od 2,50 zł