Żar leje się z nieba. Nad zalew zjeżdżają tłumy, żeby ochłodzić się w wyjątkowo czystej jak na tę porę roku wodzie. W Smardzewicach wczasowicze parkują gdzie popadnie. Na zakazach, w krzakach, zastawiają drogę pożarową i wjazd dla baz strażaków i ratowników. - Paliło się, a straż nie mogła wjechać. Biegaliśmy z wiadrami, żeby ugasić pożar. Blokady na koła, holowanie... Chyba nie będzie innego wyjścia - denerwuje się Damian Błaszczyk, prezes WOPR w Tomaszowie.
Blokują się i "rzucają mięsem"
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp już od 2,50 zł
Komentarze