W szkołach trwają matury, a wiele osób sięga pamięcią do swoich egzaminów dojrzałości. W 1965 r. zdawał je zmarły 18 maja br. ks. Edward Wieczorek, którego koledzy wspominają jako pilnego ucznia, osobę wytrwałą w swoich dążeniach i "ludzkiego" duchownego.
Pan Mirosław Długosz z ul. Ujezdzkiej chodził cztery lata do jednej klasy w II LO z Edwardem Wieczorkiem. Obaj urodzili się w 1947 r. i mieli ze sobą kontakt niemal przez całe życie. Ich klasa była zżyta ze sobą. – Pamiętam Edwarda jako pilnego, dokładnego ucznia. Od początku domyślałem się, że będzie szedł do seminarium, choć on o tym nie mówił. W tamtych czasach się o tym nie mówiło, można było nawet nie być dopuszczonym do matury. Ja domyślałem się, że on pójdzie do seminarium. Był religijny. Chodził do parafii św. Wacława. Utrzymał się w swoim postanowieniu. Nic nie było go w stanie złamać – wspomina Mirosław Długosz.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp już od 2,50 zł