30 kwietnia stacjonarne Hospicjum im. św. Filipa Neri w Tomaszowie przyjęło pierwszego pacjenta. Placówka, o której budowę zabiegano przez lata, w końcu zaczęła służyć chorym i ich rodzinom. – Ogromna radość, wielkie wzruszenie. To historyczny dzień, który zapamiętamy na zawsze – mówią pracownicy hospicjum.
Lata starań zwieńczone sukcesem
Hospicjum to efekt starań wielu osób, ale gdyby nie determinacja fundacji "Dwa Skrzydła", kierowanej przez ks. Grzegorza Chirka, pewnie nigdy by nie powstało. Walka o budowę tej placówki trwała ponad dekadę. – Od lat jako psychoonkolog widziałem potrzebę istnienia w powiecie tomaszowskim hospicjum stacjonarnego. Wiem, jak ważne jet dla rodziny, by być przy chorym u kresu jego drogi – mówi ks. Grzegorz.
Szukał źródeł finansowania w różnych instytucjach, prosił o pomoc rządzących, samorządowców i parlamentarzystów. W końcu udało się je znaleźć. Budowę hospicjum wzięły na swoje barki władze miasta. W ramach programu Polski Ład samorząd dostał dofinansowanie w wysokości 15 milionów złotych. Ostatecznie obiekt udało się zbudować za niespełna 24 mln zł (wykonawcą była tomaszowska spółka Artom Budownictwo), czyli prawie 9 mln zł miasto musiało dołożyć z własnych środków. Prace trwały około 1,5 roku. Fundacja "Dwa Skrzydła" (jest podmiotem prowadzącym) zajęła się wyposażeniem placówki.
Zaczęli służbę chorym
30 kwietnia pierwszy pacjent przekroczył progi tomaszowskiego hospicjum. To pan Marian, któremu towarzyszyła wnuczka. – Jeszcze przed nami uroczyste otwarcie, ale dziś nastąpiło coś bardzo ważnego: realne rozpoczęcie opieki, na którą czekało tak wiele osób – mówią pracownicy placówki.
Jest w niej miejsce dla około 40 pensjonariuszy, w dwuosobowych (maksymalnie) salach. Chorzy, ale też odwiedzające ich rodziny, poczują się komfortowo. Znajdą opiekę ci, którzy nie mają jej w swoich domach. Albo tacy, którym trudno ustawić leczenie w warunkach domowych. – Pacjenci w hospicjach stacjonarnych pozostają pod całodobową opieką wyspecjalizowanej kadry medycznej. Korzystają z leczenia farmakologicznego i badań. Hospicja oferują także opiekę wyręczającą (przez maksymalnie 10 dni) wtedy, kiedy bliscy potrzebują odpoczynku. Opiekunowie chorych terminalnie mogą także skorzystać z konsultacji psychologicznych i wsparcia zespołu hospicjum – wyjaśnia Anna Leder, rzeczniczka prasowa łódzkiego NFZ.
Fundacja "Dwa Skrzydła" od lat prowadzi hospicjum domowe w naszym mieście. Zespół medyczny w tym czasie nabrał doświadczenia i przygotował się do pracy w hospicjum stacjonarnym. To lekarze (a wśród nich specjaliści medycyny paliatywnej i innych dziedzin medycyny), fizjoterapeuci, psychologowie, opiekuni medyczni, ale przede wszystkim pielęgniarki (tych jest najwięcej).
Potrzebują nadziei i miłości
Hospicjum Tomaszowskie im. św. Filipa Neri działa na podstawie kontraktu z NFZ. To oznacza, że każdy pacjent spełniający kryteria medyczne może zostać przyjęty bezpłatnie. Opieka jest finansowana w pełni ze środków publicznych i dostępna dla wszystkich potrzebujących. Środki z NFZ (wartość umowy z hospicjum na 2,5 roku wyniesie 4,2 mln zł) pokryją około 80 procent kosztów utrzymania hospicjum. Resztę musi zapewnić organizacja prowadząca placówkę, czyli Fundacja "Dwa Skrzydła". Przez ostatnie lata zebrała już na to pewne środki podczas akcji charytatywnych i dalej je prowadzi. W tych działaniach (również w opiece nad chorymi) wspierają hospicjum wolontariusze. Również ci najmłodsi. Niedawno młodzież ze szkolnych Klubów Żonkila oraz dzieci z tomaszowskich przedszkoli utworzyły na patio hospicjum "żywego" żonkila. To symbol nadziei i solidarności z chorymi. A ci w nowej placówce na pewno dostaną dużo miłości.
Na zdjęciu: Żywy żonkil stworzony przez małych wolontariuszy, jako symbol nadziei i solidarności z chorymi (fot. Hospicjum Tomaszów Maz.)
Komentarze