Chętnych do pomagania chorym nie brakuje.
Na pierwsze spotkanie przyszyło około 60 osób chcących nieść pomoc w przyszłym hospicjum stacjonarnym. - Zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania. Tomaszowianie pokazali, że mają wielkie serca - mówi ks. Grzegorz Chirk, prezes Fundacji "Dwa Skrzydła", który stanie na czele nowej placówki medycznej. W piątek, 16 lutego sala w kościele św. Rodziny przy ul. Niskiej wypełniła się ludźmi dobrej woli, gotowymi nieść pomoc innym. Tak duża frekwencja zaskoczyła organizatorów.
- Cieszymy się ogromnie. To pokazuje, jak ważne jest dzieło, które razem tworzymy. Zainteresowanie powstającym hospicjum stacjonarnym jest bardzo duże. Jest wiele osób, które chcą się włączyć w pomaganie chorym. Idea hospicjum kojarzy się z wolontariatem, bezinteresowną pomocą potrzebującym - mówi ks. G. Chirk.
Przedstawiciele Fundacji "Dwa Skrzydła" rozmawiali ze wszystkimi, którzy przyszli na spotkanie. - Bardzo doceniamy wasze otwarte serca, ale nie każdy jest przygotowany, żeby być wolontariuszem w hospicjum. To wymaga pewnych umiejętności, cech osobowych. Będziemy informować o kolejnych spotkaniach i krokach. W dalszym ciągu zachęcamy do zgłaszania chęci zaangażowania w budowę hospicjum, jesteśmy otwarci na kolejne zgłoszenia. Wspólnie zdecydujemy, w jaki sposób dana osoba może pomóc - wyjaśnia ksiądz Grzegorz.
Wolontariusze będą wspierać chore osoby w formie spotkań, rozmów i pomagać w załatwianiu różnych spraw. - Liczymy także na współpracę w zakresie wolontariatu modlitewnego, czyli modlitwy w intencji podopiecznych hospicjum - wyjaśnia ks. G. Chirk, który chciałby, żeby pierwsi chorzy trafili do tomaszowskiego hospicjum stacjonarnego jeszcze w tym roku.
Budowa placówki, która będzie domem dla co najmniej 40 pensjonariuszy, finansuje miasto. Samorząd dostał dofinansowanie z Polskiego Ładu w wysokości 15 milionów złotych, pozostałe (prawie 9 mln zł) dołożył z własnego budżetu. Fundacja "Dwa Skrzydła" będzie musiała ponieść koszty doposażenia hospicjum. Dlatego w dalszym ciągu (tak jak w ostatnich latach) będzie prowadzić akcje i zbiórki charytatywne. Będą potrzebni też wolontariusze do organizowania takich inicjatyw. - Młode pary podczas ślubów zbierają pieniądze dla hospicjum. Te, które dostają od gości, zamiast wina, kwiatów czy inny dodatkowych prezentów. Podobnie jest podczas pogrzebów. Zamiast kwiatu i zniczy ich uczestnicy zbierają pieniądze dla hospicjum. Zachęcamy do takich inicjatyw. W dalszym ciągu liczymy na wsparcie w ramach "Pól nadziei", szkolnych i przedszkolnych klubów żonkila oraz innych inicjatyw, również 1,5 procenta - mówi ks. G. Chirk.
Przez ostatnie lata Fundacja "Dwa Skrzydła" zebrała podczas zbiórek około 1,3 mln zł na rzecz hospicjum stacjonarnego. 2 mln zł przeznaczyły na wyposażenie placówki władze wojewódzkie. Narodowy Fundusz Zdrowia pokryje tylko około 70 procent kosztów utrzymania hospicjum, resztę musi zapewnić organizacja prowadząca hospicjum, która z pewnością będzie zabiegać o wsparcie lokalnych samorządów. Prowadzenie placówki będzie wymagało dużych nakładów finansowych. Trzeba będzie zatrudnić około 70 osób personelu (samych pielęgniarek około 40). - Chcemy zapewnić chorym jak najlepsze godne warunki. Nie chcemy stawać przed dylematem wyboru tańszych, a co za tym idzie gorszych leków - mówi ks. G. Chirk.
ag