Praca jest koniecznością. Ideałem jest taka, która zaspokaja potrzeby materialne i jednocześnie sprawia nam przyjemność. Próbuje to robić Kinga Maciaszczyk-Bednarek, kobieta niezwykle kreatywna. Jej hobby stało się profesją.
Z wykształcenia jest historykiem, magisterium w tej dziedzinie uzyskała na Uniwersytecie Częstochowskim. Za głosem serca i mężem trafiła do Tomaszowa. O pracę w zawodzie nie było łatwo, ale jej się udało. W 2013 roku zaczęła ją w Skansenie Rzeki Pilicy, w którym dyrektorował wówczas Andrzej Kobalczyk. Pani Kinga bardzo ciepło go wspomina i podziwia, szczególnie za upór w tworzeniu czegoś, co stało się wizytówką Tomaszowa. – To było wspaniałe 10 lat pracy. Okres, w którym poznawałam nie tylko historię i kulturę miasta, ale również zdobywałam nową wiedzę i rozwijałam zainteresowania. Poznałam też wielu inspirujących ludzi – mówi.
Praca dawała jej dużo satysfakcji. Jednak po włączeniu skansenu w struktury Miejskiego Centrum Kultury, zaczął on zatracać swoją tożsamość i ideę, dla której został powołany do życia. Przyszedł czas, że pani Kinga, będąca już wówczas kierownikiem Działu Rozwoju Turystyki w MCK, postanowiła pójść własną drogą. Znalazła ją dzięki swoim zainteresowaniom plastycznym i kulturą ludową. Trafiła do Gminnego Centrum Kultury w Ujeździe (obecnie miejskiego) z siedzibą w Osiedlu Niewiadów, którym kierował Michał Pająk, też niedoceniony w Tomaszowie. Była instruktorką szeregu działań placówki w temacie rękodzieła plastycznego, a więc tkactwa i haftu. Prowadziła zajęcia z najmłodszymi uczestnikami, z którymi jak nikt inny potrafiła znaleźć porozumienie. Sama jest mamą, może to pomogło. Wszystko to sprawiło, że postanowiła usamodzielnić się, przejść na swoje. Udało się. I tak powstała Pracownia Artystyczna Czarny Motyl. Jej oferta to warsztaty dla ludzi młodych i starszych, które mają pobudzać do działań artystycznych, do kształtowania dobrego smaku i nauki, by robić to, co się kocha, co sprawia radość, pobudzać potrzebę otaczania się tym, co piękne, a jednocześnie bywa praktyczne.
W czasie spotkań warsztatowych proponuje zajęcia z tkactwa ramowego, szydełkowania, filcowania, haftu i szycia, a także robienia makram. Makrama to dekoracyjna ażurowa tkanina wykonana z nici, sznurków, włóczki, rzemyków poprzez ich wiązanie i splatanie. Efektem końcowym może być na przykład obrus, narzuta, kilim, szal czy abażur na lampę.
Skierowałem kilka pytań do nauczycielki artyzmu, bo tak ją odbieram.
Jan Pampuch: – Czy można z takiej działalności wyżyć?
Kinga Maciaszczyk-Bednarek: – To trudne pytanie. Gdybym musiała, to pewnie tak, choć bez przesady. Mój mąż pracuje na naszą rodzinę, a ja w miarę możliwości wnoszę do domowego budżetu jakieś pieniądze. Tak naprawdę dopiero rozwijam swoją działalność.
– Jak duże jest to pole?
– Nawiązałam kontakty z palcówkami kulturalnymi w Inowłodzu, Rzeczycy, Czarnocinie i tam zaczynałam robić to, co robię. Trafiłam też z moją ofertą do tomaszowskich Domów Dziennego Pobytu, starsze osoby, nie tylko panie, są zachwycone. Dla jednych jest to coś, do czego wracają po latach, dla innych coś nowego.
– Wiem, że rozszerzyła pani ofertę o ceramikę.
– Tak, to coś nowego. Glina to wdzięczne tworzywo. Lepię i uczę lepić z gliny fajne rzeczy użytkowe lub ozdobne gadżety.
– Czyli nie koło garncarskie?
– Nie, przede wszystkim dłonie, ale też specjalna glina w konsystencji półpłynnej, z której można robić odlewy. Te rzeczy trzeba potem wypalić w piecu, pokryć glazurą lub inną formą uszlachetnienia.
– Jak zdobywa pani potrzebne materiały?
– Można je kupić lub znaleźć w zasadzie wszędzie. To często resztki, odpady, surowce wtórne. Coś wełnianego, dzianego można spruć, pociąć, różne sznurki zbierać i wykorzystać. Nawet sznurek do snopowiązałek. Glinę sprowadzam od specjalnego dostawcy.
– Gdzie można panią znaleźć?
– Jak wszystko, co się dzieje współcześnie, w Internecie. Mam swoją stronę.
Z przyjemnością rozmawiałem z kobietą, która ma pasję, robi to, co kocha i zaraża tym innych.A wszystkim paniom, które nie boją się wyzwań, jakie niesie życie, z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet życzymy wszystkiego tego, co przynosi wam szczęście i satysfakcję.
Jan Pampuch