Salsa, bachata, kizomba, merengue, tango argentino... Można było też spróbować swoich sił na warsztatach bębniarskich. Te Quiero Latino Festival w miniony długi weekend (19–22.06) roztańczył turystów na smardzewickiej plaży. Rozmawiamy z Witoldem Pągowskim z DFC Latino, organizatorem imprezy.
– Spotykamy się nad Zalewem Sulejowskim. Dookoła mnóstwo plażowiczów. Sceneria wręcz idealna na taką imprezę.
– Chcemy przede wszystkim promować taniec. Ludzie potrzebują ruchu, radości, zabawy. W tańcu czujemy się lepiej, wyzwalają się endorfiny, wyrzucamy z organizmu toksyny. Pozbywamy się wszystkich złych emocji, uczymy pewności siebie, stajemy się lepsi. Pod warunkiem, że otworzymy się na taniec.
– A ty od dawna tańczysz?
– Wbrew pozorom nie. Nie licząc incydentów w szkole podstawowej, zaczynałem w wieku 28 lat, a mam 44. Zacząć tańczyć można w każdym wieku. To nie jest jakaś rywalizacja, wyścigi. Robimy to przede wszystkim dla przyjemności.
– Organizujecie festiwal, który ma szanse na stałe wpisać się do kalendarza imprez na przystani w Smardzewicach.
– Tak, bardzo byśmy chcieli. Amfiteatr przy plaży i promenadzie to wyjątkowe miejsce. Początki nigdy nie są łatwe. Może nie ma jeszcze tej oprawy, rangi, ale wiemy, że ta impreza będzie cykliczna. Miejmy nadzieję, że z każdym rokiem będzie wzbudzać coraz większe zainteresowanie.
– Zrobiliście darmowe warsztaty taneczne. Każdy mógł przyjść spróbować swoich sił. Czy z tańcem jest tak jak ze śpiewaniem? Tańczyć każdy może czy nie? Jak się przełamać, pokonać wstyd?
– Też się na początku wstydziłem, ale trzeba spróbować. Najlepszym przykładem jest moja dziewczyna Monika. Razem otworzyliśmy szkołę tańca w Opocznie. Tam ma podopiecznego, który początkowo był bardzo oporny, nieśmiały, ale w końcu złapał bakcyla. Taniec zaczął mu sprawiać radość. Staramy się, żeby takich ludzi było więcej. Dlatego podczas warsztatów wychodzimy na promenadę, rozmawiamy, zachęcamy. Każdy musi znaleźć w swojej głowie jakiś powód. Odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego nie tańczę?
– Jakie style taneczne promujecie?
– Właściwie wszystkie. Przede wszystkim salsę – jej sens ogólny, bo jej odmian jest dużo. Rzecz jasna bachatę (w różnych formach), kizombę rodem z Angoli i merengue dominikańskie i kubańskie. Także tango argentino. Chcielibyśmy rozpowszechniać style karaibskie, latynoamerykańskie. Zainteresować tą formą zabawy ludzi w różnym wieku, bo taniec jest dla wszystkich
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Adrian Grałek
Komentarze