12 maja pożar strawił dach budynku byłej synagogi w Inowłodzu. – Jak zobaczyłam te zgliszcza, to byłam załamana. Nie wierzyłam, że uda nam się podnieść - mówi Wiesława Rytych, właścicielka mieszczącego się tam sklepu. A jednak... Dzięki bezinteresownej pomocy wielu ludzi klienci wrócili już po miesiącu. – To miejsce, w którym nie tylko robimy zakupy. Tutaj możemy porozmawiać o codziennych radościach i smutkach. To nasz sklep – cieszą się wzruszeni mieszkańcy.
Ogień zabrał wszystko
Na początku maja br. sklep był wypełniony towarem. – Zrobiliśmy spore zapasy na długi weekend majowy i już pod kątem sezonu letniego – wspomina pani Wiesława. Mięso, wędliny, nabiał, lody, makarony, mąki i wiele innych produktów. To wszystko zostało zniszczone podczas pożaru. Na szczęście nie ucierpiał żaden z pracowników. Wszyscy, kiedy zobaczyli zagrożenie, zdążyli opuścić sklep.
Drewniana konstrukcja dachu (zapaliła się prawdopodobnie od zwarcia instalacji elektrycznej) błyskawicznie stanęła w płonieniach. Strażacy walczyli z ogniem przez kilka godzin. Po opanowaniu pożaru dogaszali jeszcze spalone elementy. Prowadzili prace rozbiórkowe, zabezpieczali teren.
Mieszkańcy z przerażeniem patrzyli na to wszystko. Po zakończonej akcji przyszedł czas na szacowanie strat i wielkie porządki. – Widok był przerażający: spalony dach, wnętrze zalane wodą, zniszczona duża część asortymentu. Byłam kompletnie załamana. Myślałam, że to już koniec. Nie wierzyłam, że uda nam się podnieść z tych zgliszczy – przyznaje właścicielka sklepu.
Nie zostali sami
Pani Wiesławie i jej pracownikom z pomocą ruszyli i mieszkańcy. Pomogli w sprzątaniu sklepu po pożarze, ale zorganizowali też zbiórkę na wsparcie i ratowanie miejsc pracy. – Jestem bardzo wdzięczna. Dzięki zebranym i przekazanym nam pieniądzom mogłam utrzymać miejsca pracy. Mam pięciu pracowników zatrudnionych w sklepie i przez ten czas, jak był zamknięty, normalnie wypłacałam im pensje. Przez ten miesiąc zajmowaliśmy się sprzątaniem, czyszczeniem, odbudową wnętrza sklepu. Trzeba było też kupić nowy towar. Zabezpieczony został dach i mogliśmy się znowu otworzyć. To niesamowite, że udało nam się to w tak krótkim czasie – cieszy się pani Wiesława.
Już 7 czerwca, czyli niespełna miesiąc po pożarze, sklep został otwarty. Był tort, grill i upominki dla klientów. – Chcieliśmy w ten sposób podziękować za pomoc i zaangażowanie. Tutaj mieszkają wspaniali ludzie, o ogromnych serach – powiedziała wzruszona właścicielka sklepu.
Najważniejsi są ludzie
To miejsce ma swój klimat. Nie tylko dlatego, że budynek byłej synagogi był świadkiem prawie 200 lat historii Inowłodza. Również ze względu na położenie przy starorzeczu Pilicy, przy trakcie spacerowym prowadzącym z zamku do kościoła św. Idziego. Jednak przede wszystkim z powodu atmosfery, jaką stworzyli pracujący w sklepie ludzie. – Od lat robimy tutaj zakupy. To nasz ulubiony sklep, serce Inowłodza. Wszystko zawsze świeże, duży asortyment. To ważne, ale ważniejsze jest dobre słowo usłyszane od sprzedających pań. Klienci przynoszą im codzienne smutki i radości. Zawsze wysłuchają, nie pozostają obojętne. Takie rozmowy dają mnóstwo energii na resztą dnia – przyznaje jedna z klientek.
Zakupy w sklepie w budynku byłej synagogi robią nie tylko miejscowi (mieszkańcy Inowłodza, Zakościela i innych okolicznych miejscowości), ale również letnicy wypoczywający nad Pilicą latem oraz przejeżdżający przez Inowłódz kierowcy. – Już w dniu pożaru dostałam wiele dowodów wsparcia. Tutaj na miejscu, ale również SMS-ów, telefonów od mieszkańców Łodzi, Warszawy czy innych miejscowości, którzy przyjeżdżają na wypoczynek do Inowłodza. Bardzo im wszystkim dziękuję - dodaje pani Wiesława.
Renowacja synagogi
Spalony dach budynku byłej synagogi został tymczasowo zabezpieczony papą. Docelowo nowa konstrukcja ma zostać pokryta gontem W najbliższym czasie czeka go odbudowa, która będzie bardzo kosztowna. Szacuje się, że może pochłonąć nawet pół miliona złotych. Prace będą prowadzone pod nadzorem konserwatora zabytków. Tym zajmie się już właściciel obiektu (pani W. Rytych wynajmuje od niego ten budynek na sklep). – Cieszymy się, że sklep znowu działa. To ważne dla mieszkańców całej gminy i przyjeżdżających do nas turystów. Z naszej strony pomożemy też w renowacji zabytków. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma środki na odbudowę takich obiektów. Wniosek musi złożyć sam właściciel – mówi Bogdan Kącki, burmistrz Inowłodza.
ag
Zdjęcie główne: Mieszkańcy przygotowali tort na otwarcie sklepu po pożarze
Zdjęcie boczne: Panie ekspedientki nie kryły wzruszenia. Przygotowały dla klientów potrawy z grilla
Fot. FB Wieś Zakościele
Komentarze