Zrobiło się cieplej i zaczęło się wypalanie traw. – Takie praktyki są przyczyną wielu pożarów, które niejednokrotnie prowadzą także do wypadków śmiertelnych – ostrzega mł. kpt. Hubert Rogala, oficer prasowy komendanta PSP w Tomaszowie. W minionym tygodniu tomaszowscy strażacy wyjeżdżali kilkanaście razy do pożarów nieużytków i lasów.
Od początku 2025 r. strażacy w całym kraju odnotowali już ponad 8,5 tysiąca pożarów nieużytków, w których rannych zostało 15 osób, a dwie poniosły śmierć. Rok temu o tej samej porze ta liczba wynosiła nieco ponad 2 tysiące. Czyli wzrost interwencji jest ponad czterokrotny. Więcej tego typu zdarzeń jest też na terenie powiatu tomaszowskiego. – W całym 2024 r. gasiliśmy 64 pożary traw. W tym roku, w nieco ponad dwa miesiące (do 11 marca), mieliśmy już 15 pożarów traw i poszycia leśnego, a w analogicznym okresie ub.r. zaledwie sześć – wyjaśnia H. Rogala.
- Pożary nieużytków i lasów
Większość tych interwencji była w ostatnim tygodniu. 6 marca około godz. 12.30 ogień pojawił się w lesie pomiędzy Skrzynkami i Lubochnią. Pożar objął powierzchnię około 0,5 ha. Działania prowadziły tam cztery zastępy straży pożarnej: dwa z OSP Lubochnia i dwa z Przesiadłowa. Tego samego dnia około godz. 14.00 pomoc strażaków była potrzebna przy ul. Smardzewickiej w Tomaszowie. Nieużytki paliły się na powierzchni około hektara. Na miejscu było sześć zastępów z: JRG Tomaszów oraz OSP ze Smardzewic, Ludwikowa, Białobrzegów i Tomaszowa Maz. Również 6 marca (około godz. 20.30) pomoc ratowników była potrzeba przy ul. Wzgórze w Tomaszowie. Tam też paliły się trawy. Na miejscu były zastępy z OSP z Białobrzegów i Wąwału.
7 marca około godz. 12.30 ogień pojawił się na użytkach w Komorowie. Pożar gasili strażacy z JRG Tomaszów (dwa zastępy). 8 marca około godz. 14.00 alarm podnieśli mieszkańcy Spały. Tam w płomieniach stanęło poszycie leśne. Na szczęście strażacy z JRG i OSP z Królowej Woli szybko opanowali sytuację. Niespełna dwie godziny później w Sangrodzu zapaliły się użytki (na powierzchni około hektara). Interweniowały zastępy z JRG i OSP z Przesiadłowa.
9 marca około godz. 17.40 podobne zdarzenie miało miejsce przy ul. Tamka. Na miejscu był zastęp z JRG. 10 marca około godz. 12.30 strażacy z OSP z Żelechlinka i Budziszewic gasili pożar nieużytków na powierzchni prawie hektara w Józefinie (gm. Ujazd). Tego samego dnia późnym wieczorem (około godz. 23.30) interwencja straży pożarnej była potrzebna przy ul. Michałowskiej. Tam z płonącymi nieużytkami poradziły sobie dwa zastępy z OSP z Białobrzegów.
11 marca około godz. 15.00 w Zaosiu (gm. Ujazd) zastępy z OSP z Ujazdu i Budziszewic gasiły pożar traw na niewielkiej powierzchni. Tego samego dnia (tuż po godz. 21.00) podobne zdarzenie miało miejsce w Łazisku. Interweniowali tam miejscowi ochotnicy i zastęp z JRG.
Również 11 marca około godz. 22.40 strażacy dostali zgłoszenie dotyczące pożaru przy ulicy Wierzbowej. Paliły się pozostałości roślinne na terenie jednego z zakładów. Nie było zagrożenia dla budynków i instalacji. Strażacy z JRG (trzy zastępy) szybko opanowali pożar.
- Stop pożarom traw
O tej porze roku takich zdarzeń jest najwięcej. – Od pokoleń panuje przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy jej odrost. Rzeczywistość wskazuje, że wypalanie traw prowadzi do nieodwracalnych, niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym – wyjałowienia ziemi, zahamowania naturalnego rozkładu resztek roślinności oraz asymilacji azotu z powietrza. Do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi, jak i zwierząt – mówi rzecznik tomaszowskiej straży.
Wypalanie traw jest również przyczyną wielu pożarów, które niejednokrotnie prowadzą do wypadków śmiertelnych. – Za ponad 90 procent takich zdarzeń odpowiedzialny jest człowiek. Prędkość rozprzestrzeniania się takiego pożaru może wynosić ponad 20 km/h. W przypadku porywistego wiatru i zmiany jego kierunku pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy oraz zabudowania – ostrzega mł. kpt. H. Rogala.
Resztki roślinne najlepiej kompostować, a nie wypalać.
- Nawet 30 tysięcy zł grzywny
Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody wypalanie nieużytków jest zabronione. – Kto usuwa roślinność przez wypalanie z gruntów rolnych, obszarów kolejowych, pasów przydrożnych, trzcinowisk lub szuwarów, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 30.000 złotych – czytamy w artykule 130a.
Natomiast ustawa o lasach zabrania używania otwartego ognia w lesie, jak również 100 metrów od jego granicy. Za złamanie tych zakazów grozi kara grzywny, aresztu, a jeśli spowoduje się pożar zagrażający zdrowiu lub życiu wielu osób, można trafić do więzienia nawet na 10 lat. (fot. OSP Przesiadłów)
ag