Denerwują się kierowcy podróżujący północnym odcinkiem ul. Warszawskiej. - Jezdnia jest tam dziurawa jak ser szwajcarski. Zjeżdżasz z trasy, wpadasz do Tomaszowa z hukiem. Zawieszenie można zerwać! - dodaje jeden z nich.
To chyba najgorszy i jednocześnie jeden z najbardziej ruchliwych odcinków drogi w mieście. Co roku jest to samo. Zawsze po odwilży woda wymywa zniszczoną jezdnię. Tworzą się wyrwy. - Staramy się na bieżąco uzupełniać tam ubytki w nawierzchni, ale przy tak dużym natężeniu ruchu i obciążeniu przez pojazdy ciężarowe na długo to nie wystarcza - wyjaśnia Marcin Amróz, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Tomaszowie.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp
Nie masz uprawnień do publikowania komentarzy. Aby dodać komentarz musisz być zalogowany zaloguj się
Komentarze będą poddawane moderacji, zanim zostaną opublikowane.