Zacznę od niechlujstwa, jakiego dopuszczają się piszący o dwóch ulicach w mieście. Robią to również dziennikarze i miejscy urzędnicy. Pierwsza to ulica Elizy Orzeszkowej. Pominięcie imienia pisarki lub chociażby pierwszej litery imienia daje wrażenie, że chodzi o orzechy. Podobnie rzecz się ma z ul. Tadeusza Kawki.
Użycie w adresie tylko nazwiska sprawia, że na myśl przychodzi nazwa popularnego napoju lub ptaka. Rozśmieszyło mnie swego czasu pytanie, czy też stwierdzenie pewnego radnego, że co to za imię Montwiłł. Oczywiście, jak na człowieka o narodowym zacięciu, kojarzył pseudonim działacza PPS-u z żydowskim imieniem. Żenada.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp
Nie masz uprawnień do publikowania komentarzy. Aby dodać komentarz musisz być zalogowany zaloguj się
Komentarze będą poddawane moderacji, zanim zostaną opublikowane.