Tama nie pęknie, powódź nam nie grozi
- uspokajają służby wodne. Zalew Sulejowski ma olbrzymią rezerwę wody. A poziom wody w Pilicy, czy w jej dopływach kształtuje się w strefie stanów średnich. - Na bieżąco monitorujemy sytuację. Nie ma zagrożenia powodziowego w zlewni Pilicy - mówią pracownicy Wód Polskich.
Pod koniec ubiegłego tygodnia Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie drugiego stopnia przed intensywnym deszczem oraz burzami z porywami wiatru możliwym gradem na terenie powiatu tomaszowskiego. Pojawiło się też ostrzeżenie hydrologiczne drugiego stopnia o możliwym wezbraniu rzek z przekroczeniem stanów ostrzegawczych w zlewni Pilicy od Zalewu Sulejowskiego. Mieszkańcy dostali też na telefony alerty, mówiące o intensywnych, nawalnych opadach i możliwych podtopieniach.
W sobotę, 14 września rozpadało się na dobre i wiele osób pozostało w domach, oglądając telewizję i śledząc doniesienia medialne (internetowe) o "powodzi tysiąclecia" na południu Polski. Widząc przerażające obrazki z Dolnego Śląska włączyła się wyobraźnia i strach, że wielka woda z południa przyjdzie do nas. Wiele osób było przekonanych, że pod wodą jest cała południowa część Polski. Tymczasem w zlewni Wisły nic strasznego się nie dzieje, a w południowo-wschodniej części kraju rzeki utrzymują się w strefie stanów niskich.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp