Przez najbliższe tygodnie nasze miasto stanie się stolicą światowych panczenów. W dwóch edycjach Pucharu Świata wystartują najlepsi łyżwiarze globu. Już zjeżdżają do Tomaszowa. Zapowiada się wielkie, sportowe święto. Tylko żeby udało się zapełnić trybuny Areny.
Austria, Belgia, Kanada, Chiny, Czechy, Dania, Francja, Hiszpania, Estonia, Finlandia, Wielka Brytania, Niemcy, Węgry, Japonia, Kazachstan, Korea Południowa, Włochy, Holandia, Norwegia, Nowa Zelandia, Portugalia, Rumunia, Szwajcaria, Szwecja, Stany Zjednoczone i Polska. 26 państw potwierdziło udział w zawodach w Tomaszowie. Pierwsze reprezentacje już przylatują do Polski.
- Kazachowie już są, w najbliższych dniach spodziewamy się kolejnych reprezentacji. W sumie w dwóch edycjach Pucharu Świata wystartuje około 250 zawodników. Będą mieszkać głównie w trzech miejscach: Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale, Hotelu Mościcki (również w Spale) i w Magellanie w Bronisławowie nad zalewem - wyjaśnia Izabela Witek, dyrektorka ds. marketingu w Arenie.
Tor będzie szybki, mogą padać rekordy
Zapowiada się wielkie sportowe święto. - Dla mnie to coś pięknego, spełnienie marzeń. Startowałem ponad 20 lat na obiektach na całym świecie i po cichu liczyłem, że kiedyś takie zawody odbędą się w naszym mieście. Mamy kolejny raz Puchar Świata w Tomaszowie i pierwszy raz w historii finałowe zawody tego cyklu. Będzie okazja spotkać koleżanki i kolegów sprzed lat, z którymi rywalizowałem na torze. Są w sztabach szkoleniowych wielu ekip - mówi Jaromir Radke, dwukrotny olimpijczyk, dzisiaj instruktor, trener i sędzia łyżwiarski, również pracownik Areny.
Organizatorzy byli chwaleni przez Międzynarodową Unię Łyżwiarską za organizację poprzednich zawodów PŚ (w 2018, 2019 i 2021 r.). Szczególnie w warunkach pandemii stanęli na wysokości zadania. Nie bez znaczenia były też wyniki osiągane (zwłaszcza przez polskich sprinterów) w poprzednim sezonie.
Teraz też wszystko ma być przygotowane jak należy. Dla zawodników najważniejsza będzie jakość lodu i warunki w hali. - Dążymy do tego, żeby były jak najlepsze. Temperatura lodu około -9 stopni Celsjusza, temperatura w hali około 14-15 stopni Celsjusza, a wilgotność jakieś 23 procent. W takich warunkach można uzyskiwać naprawdę dobre wyniki. Przecież mistrz olimpijski na 500 m Chińczyk Gao na poprzednim PŚ w Tomaszowie pobiegł szybciej niż na igrzyskach. Liczymy, że w Arenie znowu będą padać rekordy - mówi J. Radke, który podczas zawodów ma pracować również jako sędzia.
Zapełnić trybuny
Puchar Świata jest okazją do promocji miasta i samej Areny Lodowej. Będą transmisje telewizyjne, relacje dziennikarzy z całego świata. Warto to wykorzystać. - Na razie informacje o zawodach rozchodzą się raczej drogą internetową. Myślę, że miasto powinno już zacząć żyć tym wydarzeniem, aż do samych finałowych zawodów. Wydaje się, że potrzebna jest też szersza promocja poza Tomaszów, żeby przyjechali również do nas kibice z innych miast. Na pewno pełne trybuny pomogłyby naszym zawodnikom - twierdzi Paweł Abratkiewicz, trener polskiej kadry.
Mają być organizowane kluby kibica, wspierające polskich łyżwiarzy. - Będą je tworzyć dzieci i młodzież, trenujące w tomaszowskich klubach łyżwiarskich. Do współpracy zaprosimy też szkoły. Wejścia dla członków tego klubów będą na zawody bezpłatne - mówi przedstawicielka Areny.
Trybuny tomaszowskiego obiektu mogą pomieścić około 2,5 tysiąca widzów. Tak jak już pisaliśmy tydzień temu, wejściówki na PŚ nie będą drogie. Na jeden dzień zawodów można wejść już za 20 zł (10 zł ulgowy), a karnet na trzy dni kosztuje od 50 zł (25 zł ulgowy). - Bilety są dostępne w sprzedaży na platformie "Kup bilet" oraz bezpośrednio w kasach Areny Lodowej - wyjaśnia I. Witek.
Spodziewany jest też przyjazd zagranicznych kibiców. Tradycyjnie największa grupa zawsze towarzyszy łyżwiarzom z Holandii.
Będzie podium dla Biało-Czerwonych?
Zdobyć medal na zawodach Pucharu Świata przed własną publicznością to marzenie reprezentantów Polski. Do tej pory udało się to tylko raz. W 2021 r. trzeci w biegu masowym na zawodach w tomaszowskiej Arenie był Zbigniew Bródka. Mistrz olimpijski z Soczi już zakończył karierę. Wtedy tuż za podium (na czwartym miejscu) skończyły zawody Polki w biegu drużynowym (w składzie z Karoliną Bosiek). Czy Biało-Czerwonych stać obecnie na tak wysokie miejsca?
- Już pojawiło się światełko w tunelu w postaci dobrych wyników. Nasi sprinterzy (z Damianem Żurkiem w składzie - przyp. red.) wygrali zawody w Calgary. Karolina Bosiek bardzo dobrze spisała się na mistrzostwach Europy w wielobojach sprinterskich, zajmując piąte miejsce. Dobry sezon ma też Magdalena Czyszczoń. Pobiła rekord Polski na 5000 m i w tej chwili jest jedyną zawodniczką na długich dystansach, która może rywalizować ze światową czołówką. Myślę, że obecnie naszą największą siłą mogą być drużyny. Zarówno podczas PŚ w Tomaszowie, jak i mistrzostw świata na początku marca w Heerenveen - uważa P. Abratkiewicz.
Trener polskiej kadry na PŚ w Arenie (pierwszych zawodach od 10 do 12 lutego) będzie mógł wystawić aż po pięciu zawodników w każdej konkurencji. - To przywilej gospodarzy. Tyle że z tą obsadą może być problem. Zawodnicy muszą mieć limity czasowe na poszczególnych dystansach. Nie możemy skorzystać z najlepszych juniorów, którzy mają w tym czasie zawody PŚ i MŚ w Inzell. Jednak postaramy się, żeby nasza kadra była jak najsilniejsza. Będziemy chcieli, żeby jak największa grupa Polaków wystartowała też w zawodach finałowych PŚ w Arenie (od 17 do 19 lutego). 1 lutego zaczęliśmy kolejne zgrupowanie i mamy nadzieję jak najlepiej zaprezentować się przed własną publicznością. Nasi zawodnicy znają ten tor, będą mieć za plecami publiczność. Powinni wykorzystać te atuty - mówi "Abraś".
Przygotowaliśmy dla Państwa darmowe wejsciówki na Puchar Świata i oczywiście na Finał !
ag