Od niedzieli, 11 czerwca pociągi będą jeździć po nowym moście na Pilicy, który został zbudowany w ciągu zaledwie 35 dni. - Rzeczywiście tempo zawrotne. Tylko szkoda, że przy okazji nie pomyśleli o jakimś chodniku. Nie musiałbym teraz zawracać - powiedział nam rowerzysta, którego spotkaliśmy przy moście.
Nowa konstrukcja mostu była składana w Tomaszowie przez ostatnie miesiące. Od 5 maja do 10 czerwca prowadzony był jej montaż. - Wzmocnione zostały też filary i przyczółki. Specjalistyczny dźwig ustawił trzy nowe stalowe przęsła, każde o długości około 55 metrów i ważące 170 ton. W ostatnich dniach był układany jeszcze nowy tor i wywieszana sieć trakcyjna - wyjaśnia Rafał Wilgusiak z zespołu prasowego PKP PLK.
Nowy most kosztował około 15 milionów złotych. A co ze starym, czy da się go jeszcze wykorzystać? - Pójdzie na żyletki. Nie ma żadnej wartości historycznej. To konstrukcja, która ma około 80 lat i nie można jej ponownie wykorzystać. Sąsiedni obiekt, który był modernizowany 8 lat temu, był z XIX w., jeszcze z czasów carskich. Wtedy przekazaliśmy elementy starych przęseł czy szyn do tomaszowskiego skansenu (Skansenu Rzeki Pilicy - przyp. red.) - mówi przedstawiciel inwestora.
Od 11 czerwca skończą się problemy pasażerów, którzy przez ponad miesiąc nie mogli korzystać z pociągów regionalnych jeżdżących do Drzewicy i dalekobieżnych kursujących do Krakowa, Gdyni, czy Poznania. Co prawda była zorganizowana autobusowa komunikacja zastępcza, ale w ograniczonym zakresie. - Do stacji Opoczno-Południe autobus dowoził tylko na jeden kurs dziennie (w kierunku Krakowa i z powrotem). To było zdecydowanie za mało. Często musiałem korzystać z podwózki znajomych czy rodziców. Dobrze, że problemy już się skończą - mówi nam tomaszowianin, studiujący w Krakowie.
Od 11 czerwca zostanie wprowadzony też nowy, wakacyjny rozkład jazdy. Będzie więcej połączeń z Tomaszowa, m.in. do Gdyni i Zakopanego.
Po nowym moście pociągi pasażerskie będą mogły jeździć z prędkością do 120 km/h, a towarowe do 100 km/h. Już nie będziemy słyszeć hałasu, jaki robiły pociągi jeżdżące przez żelazny most. Na pewno poprawi się komfort podróżnych, ale inwestor nie pomyślał o przeprawie dla mieszkańców i turystów. Zarówno na obiekcie zbudowanym w 2015 r. na linii nr 25, jak i nowym moście na linii nr 22 są tylko chodniki techniczne, po których mogą poruszać się wyłącznie służby techniczne. Pozostałym wstęp wzbroniony.
Jak bardzo potrzebna jest przeprawa dla pieszych (czy rowerzystów) w tym miejscu przekonaliśmy się podczas spotkania dla mediów zorganizowanego przy moście. Wtedy przyjechał tam rowerzysta, który kierowany nawigacją chciał przejechać na drugą stronę Pilicy. Musiał zawrócić i szukać innej przeprawy przez rzekę. - Nie jestem stąd. Myślałem, że się przejedzie. Trudno, będę musiał nadrobić parę kilometrów - mówi.
Przedostać się na drugi brzeg nie mógł też wędrowny turysta, z wielkim plecakiem. Ten już nie wracał w stronę miasta. Poszedł kilkadziesiąt metrów i przemknął przez tory w stronę Spały.
W Tomaszowie mamy tylko dwa mosty drogowe (dostępne dla wszystkich uczestników ruchu) na Pilicy (na Białobrzeskiej i w ciągu ul. Modrzewskiego). Te żelazne są tylko dla pociągów. - Nie było tam możliwości budowy kładki, czy chodnika dla pieszych. Te obiekty buduje się wyłącznie na potrzeby kolei - wyjaśnia R. Wilgusiak.
ag